Silvair chce 45 mln zł

opublikowano: 26-06-2018, 22:00

Zarejestrowana w USA spółka, pracująca w Krakowie nad systemem zarządzania oświetleniem, idzie po pieniądze polskich inwestorów. Debiut planowany jest na lipiec.

Pierwsze pieniądze na rozwój biznesu zbierano w Stanach Zjednoczonych, ale po kolejne zwrócono się już do rodaków. Z ofertą publiczną akcji ruszył Silvair, założona przez Polaków i prowadząca prace badawczo-rozwojowe w Krakowie spółka technologiczna, która przedstawia się jako „innowacyjna firma tworząca software IoT”, „czołowy kontrybutor do przełomowej technologii” i „wizjonerska organizacja o dużym potencjale rynkowym”.

DEBIUT PO AMERYKAŃSKU:
DEBIUT PO AMERYKAŃSKU:
Silvair, kierowany przez Rafała Hana, do debiutu na GPW zaczął się szykować ponad rok temu. Teraz będzie przyjmował zapisy inwestorów indywidualnych do 9 lipca, a instytucji — do których trafi 85 proc. oferowanych walorów — do 13 lipca. Spółka planuje debiut 30 lipca.
Fot. Marek Wiśniewski

Silvair rozwija inteligentną platformę do sterowania i zarządzania oświetleniem za pomocą technologii Bluetooth Mesh. Zarejestrowany jest w amerykańskim stanie Delaware, a w poprzednich rundach finansowania zebrał od inwestorów w USA i w Europie — spośród których największy był Trigon TFI — około 12 mln USD (około 45 mln zł). Teraz liczy na podobną kwotę z polskiej giełdy.

Tymczasem zgodnie z raportami rynkowymi (Navigant Research) wartość globalnego rynku inteligentnych systemów kontroli oświetlenia to obecnie ponad 2,5 mld USD, a w 2026 r. będzie to już ponad 7 mld USD.

— Mamy gotowy produkt i jesteśmy w trakcie jego komercjalizacji. Jako pierwsi na świecie uzyskaliśmy odpowiednią certyfikację i zaprezentowaliśmy produkty oparte na standardzie Bluetooth Mesh. Mamy istotną przewagę konkurencyjną nad innymi start- -upami i dużymi producentami oświetlenia, którym brakuje kompetencji w zakresie oprogramowania — mówi Rafał Han, prezes Silvaira.

Lada moment

Spółka zamierza przeznaczyć wpływy z emisji przede wszystkim na prace badawczo-rozwojowe — na ten cel ma pójść maksymalnie 22,9 mln zł. Do 8,9 mln zł zostanie przeznaczone na marketing w Stanach Zjednoczonych i krajach Unii Europejskiej, a do 13,4 mln zł — na budowę kanałów dystrybucyjnych. W 2017 r. Silvair miał 37 tys. USD przychodów ze sprzedaży (140 tys. zł) i zanotował przy tym 2,33 mln USD straty na poziomie operacyjnym (8,8 mln zł). Rafał Han zapowiada, że znaczące przychody pojawią się wkrótce.

— To, co czeka nas w najbliższych 6-12 miesiącach, jest niezwykle ekscytujące. Lada moment produkty z naszym oprogramowaniem trafią na rynek, a my będziemy mogli prezentować kolejnym klientom budynki, w których systemy oświetleniowe będą działać dzięki naszej technologii. To będzie się napędzać. Ziarno zostało już zasiane i zacznie lada moment kiełkować — mówi Rafał Han.

Czy w takiej sytuacji nie byłoby lepszym pomysłem przeprowadzenie oferty publicznej „lada moment”, gdy spółka będzie już mogła pokazać inwestorom przychody, a nie tylko zapowiadać, że wkrótce się one pojawią?

— Inwestorzy są w lepszej pozycji niż państwo [dziennikarze — red.], bo mają wgląd w projekcje z naszego raportu analitycznego. Wizja przyszłości jest dokładnie rozpisana. Z mojego punktu widzenia to, czy oferta wydarzyłaby się teraz, czy jesienią, nie ma żadnego znaczenia — spółka jest już po kluczowym etapie i będzie w tej samej fazie do końca tego roku. Wiadomo, że start-upy najpierw potrzebują pieniędzy, a potem je produkują. Wierzymy, że spółka nie będzie już potrzebowała finansowania po tym etapie — mówił Ryszard Czerwiński, wiceprezes Trigon DM, który oferuje akcje.

Amerykańska specyfika

Silvair do debiutu na GPW zaczął przygotowywać się już ponad rok temu, ale dużo czasu zajęły mu ustalenia z Komisją Nadzoru Finansowego (KNF), związane z tym, że spółka zarejestrowana jest w Stanach Zjednoczonych. Ostatnim podmiotem prawa stanu Delaware, notowanym na GPW, było produkujące i dystrybuujące mocne alkohole CEDC. W chwili ogłoszenia upadłości przez CEDC w USA akcje spółki na rachunkach polskich inwestorów zostały anulowane, czyli po prostu z nich zniknęły. W prospekcie Silvaira ryzyka związane z odmiennością polskiego i amerykańskiegosystemu prawnego są wyszczególnione. Jednym z nich jest to, że rada dyrektorów spółki (w skład której wchodzą założyciele i główni akcjonariusze) może bez zgody innych akcjonariuszy podjąć decyzję o emisji nowych akcji (w tym uprzywilejowanych) po dowolnej cenie.

— Między regulacjami stanu Delaware a regulacjami polskimi występują oczywiście różnice, ale szanujemy tutejszy rynek i inwestorów. Będziemy odpowiednio stosować polskie regulacje, zamierzamy zwoływać walne zgromadzenia w Polsce, nie za oceanem. Co do ewentualnego kolejnego podwyższenia kapitału — na ten moment nie przewidujemy takiej konieczności, jesteśmy przekonani, że w ciągu dwóch lat przychody pozwolą nam na samodzielne finansowanie biznesu, a przepływy pieniężne będą dodatnie. Będziemy mieć też dwóch członków niezależnych w radzie dyrektorów — mówi Adam Gembala, szef finansów Silvaira.

Według niego, debiut na polskiej giełdzie pomoże też Silvairowi w zwiększeniu wiarygodności wśród kontrahentów oraz pomoże wizerunkowo w rekrutacji inżynierów.

— Moglibyśmy to pewnie robić przez Nasdaq, ale tam ta oferta musiałaby być większa i koszty też byłyby większe, a czas — dłuższy — mówi Adam Gembala. © Ⓟ

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Marcel Zatoński

Polecane