TFI wprowadzi do oferty nowe fundusze. Pierwszy zainwestuje globalnie na rynku długu, drugi — poszuka nisko wycenianych spółek, płacących dywidendę.
Skarbiec Value — bo tak się będzie nazywać pierwsza nowalijka produktowa
— ma celować w spółki, które nie tylko są nisko wyceniane, wypracowują
dużo gotówki, ale też chętnie dzielą się zyskiem z akcjonariuszami,
zarówno w formie dywidendy, jak i poprzez skup akcji własnych.
— Ważna jest też wycena, która powinna być niższa w ujęciu relatywnym,
tzn. na tle innych firm z branży — wyjaśnia Tomasz Piotrowski,
zarządzający funduszami Skarbca TFI. Do takich spółek zwykle zalicza się
np. firmy telekomunikacyjne czy też użyteczności publicznej. Ekspert
tłumaczy jednak, że jego strategia będzie zmodyfikowana.
— W telekomach czy firmach energetycznych nie do końca dostrzegam
wartość. Chcę się odciąć od książkowego postrzegania tzw. spółek value.
W większości przypadków są to nudne firmy, które nie rosną, są nisko
wyceniane, ale płacą dywidendę. Ja będę poszukiwał przedsiębiorstw,
które posiadają wszystkie cechy spółek value, a dodatkowo mają potencjał
wzrostowy. Przykładem jest amerykański Apple, który z jednej strony
dynamicznie rośnie, a z drugiej dzieli się zyskiem z akcjonariuszami i
wciąż jest nisko wyceniany na tle spółek z branży — tłumaczy Tomasz
Piotrowski.
Skarbiec-Obligacji Globalnych, czyli druga nowość w ofercie giełdowego
TFI, będzie inwestować w papiery skarbowe polskie i zagraniczne,
obligacje korporacyjne, w tym wysokodochodowe (high yield), a także
tytuły uczestnictwa innych funduszy dłużnych.
Skarbiec w liczbach
W pierwszym kwartale 2015 r. Skarbiec Holding, właściciel Skarbca TFI,
zarobił na czysto 9,3 mln zł, czyli o 92 proc. więcej niż przed rokiem,
a skonsolidowane przychody ze sprzedaży wyniosły 29,2 mln zł i wzrosły o
35 proc. r/r. Zyski urosły, bo spółka zainkasowała 18 mln zł z tytułu
opłaty stałej za zarządzanie funduszami. To 3 proc. więcej niż w
analogicznym okresie 2014 r. Dodatkowo firma pobrała także opłaty
zmienne (tzw. success fee), które naliczane są, gdy fundusz zarobi
więcej niż benchmarku, czyli instrument bazowy, do którego porównywane
są wyniki.
— Wynagrodzenie zmienne było w pierwszym kwartale tego roku pobrane z
dziewięciu produktów. Ponad połowa success fee pochodziła z funduszy,
które inwestują w aktywa za granicą — ujawnił Marek Rybiec, prezes
Skarbca TFI.
© ℗