Z 5,1 mln zł w 2017 r. do 3,8 mln zł obecnie spadł zysk Skarbca Holding liczony od lipca do września, które to miesiące stanowią pierwszy kwartał roku obrachunkowego właściciela Skarbca TFI. Erozja zysku to pochodna mniejszych wpływów z opłat za zarządzanie. Te zależą od wysokości aktywów. Na te natomiast wpływają wyniki inwestycyjne oraz bilans wpłat i wypłat klientów. Spadki na giełdach nie sprzyjają żadnemu z tych dwóch czynników.

Jeszcze w trzecim kwartale roku kalendarzowego 2018 r., czyli pierwszym roku obrachunkowego, napływy netto do funduszy Skarbca wyniosły 70 mln zł. W samym październiku klienci wypłacili 88 mln zł. Andrzej Sołdek, wiceprezes Skarbca, przyznaje, że również wyniki listopada są pod tym względem niekorzystne. Swoje dokłada też sprawa GetBacku, z którym sam Skarbiec nie miał związków.
— Sytuacja rynkowa i to, co się dzieje wokół funduszy inwestycyjnych, nie zachęca klientów do podejmowania ryzyka. Klienci w ogóle bardzo sceptycznie podchodzą do inwestycji w fundusze. Widać u nich silną potrzebę bezpieczeństwa, rozumianą zarówno jako inwestowanie pieniędzy w mało zmienne instrumenty, jak i dużą płynność inwestycji — tłumaczy Ewa Radkowska- Świętoń, prezes Skarbca.
Kierunek emerytury
Fundusze spełniające te kryteria cechują się niższymi opłatami za zarządzanie. Andrzej Sołdek, wiceprezes Skarbca, zwraca też uwagę, że w styczniu 2019 r. spodziewane jest rozporządzenie ministra finansów w sprawie maksymalnych opłat za zarządzanie, jakie mogą pobierać TFI. Władze Skarbca uważają, że wtedy też wyjaśni się kwestia rozliczeń miedzy TFI a dystrybutorami wynikająca z dyrektywy MiFID II. Obowiązuje ona od 21 października 2018 r., ale KNF nie przedstawiła jeszcze ostatecznego stanowiska w tej sprawie. W tej sytuacji Skarbiec chce się bardziej zainteresować szeroko rozumianymi planami systematycznego oszczędzania. Na razie zwraca się w kierunku pracowniczych programów emerytalnych (PPE). Myśli jednak o zaangażowaniu w nadchodzące pracownicze plany kapitałowe (PPK).
— Nie podjęliśmy ostatecznej decyzji o zaoferowaniu tego produktu, ale bardzo poważnie rozważamy wejście w ten segment. Gwarantuje on stały dopływ pieniędzy do TFI — przyznaje Ewa Radkowska-Świętoń.
Opłata za zarządzanie PPK została ustawowo ustalona na takim poziomie, że w powszechnej opinii, będą one opłacalne tylko dla tych instytucji, które osiągną na tym rynku naprawdę dużą skalę. Giełdowy Skarbiec niewątpliwie nie jest potentatem na rynku TFI.
— Zawsze jest ryzyko osiągnięcia rentowności, gdy podejmuje się nowy projekt biznesowy. Jeśli nie będziemy pewni osiągnięcia skali, która sprawi, że w rozsądnym okresie czasu osiągniemy rentowność PPK, to się tego nie podejmiemy — mówi Ewa Radkowska-Świętoń.
— Jesteśmy w stanie osiągnąć skalę, która sprawi, że PPK będzie dla nas biznesowo opłacalne — tryska optymizmem Andrzej Sołdek.
Trigon w zamrażarce
Na kołku zawieszona jest na razie integracja z Trigon TFI, które prowadziło fundusze wierzytelnościserwisowane przez GetBack. Po tym jak inny pomiot z grupy Trigon kupił jedną trzecią akcji Skarbca, oba TFI podpisały list intencyjny dotyczący przejęcia przez Skarbiec zarządzania pięcioma funduszami akcyjnymi Trigonu. Ostatecznie podpisano umowę dotyczącą jednego funduszu. Zarządzanie nim Skarbiec miał przejąć 1 listopada 2018 r. Obecny termin to jednak 1 grudnia.
— Należy pamiętać, że w Trigonie zmienił się zarząd. Daliśmy nowemu zarządowi czas na zastanowienie. O dotychczasowych porozumieniach informowaliśmy w rygorze rozporządzenia MAR. Jeśli by umowa, którą podpisaliśmy miała nie wejść w życie 1 grudnia, to o tym poinformujemy. Natomiast co do całości listu intencyjnego, to prawdopodobnie do końca 2018 r. będziemy w stanie coś więcej powiedzieć — mówi Ewa Radkowska-Świętoń. © Ⓟ