Skoda jest jedną z niewielu firm w Czechach, która ma w swoich zasobach drukarki 3D Multi Jet Fusion. Na co dzień wykorzystuje je do przygotowywania prototypów samochodów, ale teraz sprzęt został przekierowany do innego zadania.

- Wydruk jednej partii zajmuje szesnaście godzin, po czym następuje faza chłodzenia, która trwa mniej więcej tyle samo czasu. Cały proces produkcji jest zoptymalizowany, tak by w jednej partii powstało 60 identycznych masek - mówi Martin Sova, koordynator produkcji tworzyw sztucznych w centrum druku 3D Skody.
Projekt maski wielokrotnego użytku został opracowany przez Czeski Instytut Informatyki, Robotyki i Cybernetyki (CIIRC) oraz Politechnikę Czeską w Pradze. Skoda informuje, że cały proces, od opracowania koncepcji do certyfikacji i uruchomienia produkcji, trwał zaledwie tydzień, a sam projekt maski o nazwie CIIRC RP95-3D jest dostępny za darmo. To oznacza, że może być zrealizowany przez każdą firmę.
Czesi postawili na współpracę różnych podmiotów. Skoda drukuje maski główne, zaślepki, adaptery mocowania wkładu filtra i pokrywy wydechowe. Części od wszystkich dostawców trafiają do firmy 3Dees zajmującej się montażem. Na koniec maski jadą do ministerstwa zdrowia odpowiadającego za dalszą dystrybucję w szpitalach.
To nie jedyny przykład takiego zaangażowania producentów aut. Niedawno informowaliśmy, że hiszpański Seat rozpoczął w swoich zakładach w Martorell montaż automatycznych respiratorów, w których wykorzystuje m.in. silniki samochodowych wycieraczek. Urządzenie aktualnie poddawane jest procedurom atestującym.
Spółka poinformowała, że zespół 150 pracowników w ciągu jednego tygodnia stworzył 13 prototypów respiratora. Ostateczny prototyp powstał we współpracy z firmą Protofy.XYZ.