Słaby początek handlu w USA

ONO
opublikowano: 2008-08-18 16:27

Początek tygodnia na Wall Street okazuje się słabszy niż na rynkach Europy i Azji. Wzrost cen ropy naftowej (tylko korekta?) zrównoważył pozytywny wydźwięk wyników detalicznego Lowe’s, które okazały się aż o 15 proc. wyższe od prognoz. Tradycyjnie już spadek notowań dolara pomaga surowcom, a te ich dostawcom.

W segmencie finansowym pozytywnie wyróżnia się UnionBanCal. Amerykanie w końcu zgodzili się na podwyższoną ofertę przejęcia przez japońskiego giganta Mitsubishi UFJ. Siłę mediów potwierdził magazyn Barron’s, kwestionujący jakość bilansów Fannie Mae i Freddie Mac. Kursy gigantów hipotecznych tracą, choć i tak wydaje się, że najgorsze już za nimi.

Teraz czekamy na kolejne dane makro. We wtorek dowiemy się, ile w lipcu rozpoczęto budów i poznamy ceny produkcji sprzedanej. Podany też zostanie sierpniowy indeks zaufania inwestorów State Street. W środę poznamy najnowszy raport o zapasach ropy i paliw w USA. W czwartek opublikowany zostanie raport o liczbie tzw. nowych bezrobotnych oraz wartość lipcowego indeksu wskaźników wyprzedzających i indeks aktywności przemysłu wytwórczego w rejonie Filadelfii (Philly Fed) w sierpniu. Może po tym wysypie informacji indeks S&P500 dołoży kilka procent do trwającego od połowy lipca, 7-procentowego odbicia. Do wyjścia na zero w tym roku wskaźnikowi potrzeba jeszcze dwa razy tyle.