ŚLĄSKIE MUNDURY POJADĄ DO FRANCJI
Likwidacja kopalń i orkiestr górniczych podcięła skrzydła firmom szyjącym galowe uniformy
Firmy krawieckie, które niegdyś utrzymywały się z szycia mundurów dla orkiestr górniczych, teraz narzekają na spadek zamówień. Nic dziwnego, zmniejszają się one proporcjonalnie do liczby likwidowanych kopalń. Na szczęście pojawiły się nowe grupy klientów, które ratują byt specjalistycznych zakładów krawieckich. Te ostatnie szukają zamówień nawet za granicą.
Okazuje się, że na utworzenie orkiestry decydują się firmy spoza branży górniczej, które — w przeciwieństwie do upadających kopalń — stać na luksus utrzymania takiego zespołu. Wsparcie dla krawców specjalistów niosą też zespoły rewiowe, które z definicji muszą swym wyglądem olśniewać widzów. Wreszcie mundury zamawiają hotele i klienci indywidualni. Z takich zamówień żyje m.in. Dom Mody Sadowski z Pyskowic, działający od 1955 roku.
— W tej chwili 100 procent naszej produkcji stanowią serie mundurów galowych oraz zamówienia indywidualne — chwali się Leszek Sadowski, właściciel firmy.
Negocjacje z Polonią
Dla Domu Mody Sadowski prowadzenie takiego interesu nie jest ekstralukratywnym biznesem. Leszek Sadowski deklaruje, że kierowany przez niego zakład jest w stanie uszyć około 100 mundurów miesięcznie. Zwykle zamawiane serie są mniejsze. Firma nie gardzi zamówieniem na przykład na dziesięć mundurów.
— Największym zleceniem ostatnich lat było uszycie 150 mundurów dla KCW Kujawy — wylicza Leszek Sadowski.
Mundur na miarę jest droższy od uszytego seryjnie garnituru. Jego wartość podnoszą dodatki — ręcznie wykonane hafty z logo firmy, jak również pióropusze, zdobiące górnicze czapki. Detale — guziki czy sprzączki do mundurów — dostarczają związane z zakładem firmy z okolic Śląska. Realizacja zamówienia trwa zwykle około miesiąca.
— Spółki węglowe zbierają często propozycje konkurujących ze sobą zakładów krawieckich. Wygrywa ten, który przedstawi korzystniejszą ofertę. Nasz zakład obszywa istniejące jeszcze kopalnie Nadwiślańskiej Spółki Węglowej — tłumaczy Władysława Mąkosa, współwłaścicielka Zakładu Krawiectwa Miarowego Elegancja z Tychów.
Ponieważ kopalń jest coraz mniej, zakłady krawiectwa miarowego, specjalizujące się w nietypowych zamówieniach, poszukują nowych klientów na targach branżowych w różnych miastach Śląska. Próbują czasem też klasycznego mailingu.
— Naszą ofertę skierowaliśmy również do środowiska Polonii francuskiej. Obecnie trwają rozmowy na temat wykonania serii mundurów dla polskiego zespołu folklorystycznego z Francji — opowiada Leszek Sadowski.
Kostiumy i garnitury
Chcąc nie chcąc, firmy szyjące mundury przyjmują zamówienia klientów indywidualnych. Jak twierdzą właściciele firm, procent takich zleceń stale rośnie.
— Coraz więcej osób decyduje się na uszycie garnituru, kostiumu czy płaszcza na zamówienie. Mogą przy tym liczyć na kompleksową usługę — od doboru materiału, po ustalenie fasonu i uzyskanie szybkiego terminu realizacji. Dzięki temu mamy już sporą grupę stałych klientów — dodaje Władysława Mąkosa.
BYŁO LEPIEJ: W czasach, kiedy każda kopalnia miała swoją orkiestrę, rynek zamówień był ogromny. Każdemu członkowi orkiestry co sześć lat przysługiwał nowy mundur galowy — wspomina Leszek Sadowski, właściciel firmy krawieckiej Dom Mody Sadowski z Pyskowic.
PRACA SEZONOWA: Najwięcej zleceń wykonujemy w okresie jesienno-zimowym i zimowo-wiosennym. Latem liczba zamówień zdecydowanie się zmniejsza — twierdzi Władysława Mąkosa, współwłaścicielka Zakładu Krawiectwa Miarowego Elegancja z Tychów.