Spadek indeksu to przede wszystkim efekt wzrostu oprocentowania kredytów hipotecznych do średniego poziomu 6,86 proc. Stanowi to najwyższą stopę od lutego.
Główny ekonomista NAR Lawrence Yun podkreślił, że "na tym krytycznym etapie wszystko zależy od stóp procentowych". Zwrócił uwagę, że pomimo zwiększonej dostępności mieszkań sprzedaż nie wzrosła. Jego zdaniem to właśnie niższe koszty kredytów są niezbędne, aby przyciągnąć kupujących z powrotem na rynek.
Po raz pierwszy od ponad dwóch lat odnotowano niewielki miesięczny spadek cen domów również w największych amerykańskich metropoliach. Było to częściowo efektem większej podaży, zwłaszcza w regionach południowych i zachodnich, gdzie liczba nieruchomości na sprzedaż wzrosła najmocniej.