Ministerstwo skarbu nie zamierza wtrącać się do sporu PAK z kopalnią Konin. Pytanie, czy da się go rozwiązać bez konsolidacji spółek?
O wczorajszym spotkaniu w sprawie ograniczenia produkcji energii w Zespole Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK) resort skarbu wypowiedział się zwięźle.
„We wtorek 17 października przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa Gospodarki wzięli udział w spotkaniu z reprezentantami zarządu Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Przedmiotem spotkania był spór wokół wyłączenia trzech bloków energetycznych w elektrowni Pątnów. MSP stoi na stanowisku, iż rozwiązania przedmiotowe ww. sporu leżą w kompetencjach zarządów spółek” — głosi komunikat.
Krótko mówiąc, MSP nie zamierza wtrącać się w konflikt o cenę węgla. A właśnie on jest przyczyną ograniczenia dostaw paliwa do PAK, które spowodowało wyłączenie trzech bloków.
Spór trwa od miesięcy. Kopalnia, która od pięciu lat dostaje 47 zł za tonę wegla, żąda ponad 6 zł podwyżki, tłumacząc, że obecny poziom cen nie pozwala jej na rozpoczęcie już i tak mocno spóźnionych inwestycji w nowe odkrywki. Elektrownia odpowiada, że jej na to nie stać.
— Od 2002 r. ceny energii w naszych kontraktach systematycznie spadają. Obecnie jest to 116-118 zł za MWh. Od tej kwoty musimy jeszcze odliczyć 20-złotową akcyzę. Reszta jest do podziału między nas i kopalnię. Pięć lat temu sprzedawaliśmy 1 MWh za 119-120 zł. W tym czasie cena węgla sie nie zmieniła, co oznacza, że obniżka cen prądu obciążyła elektrownię — mówi Katarzyna Muszkat, prezes PAK.
Inaczej widzi to Maciej Musiał, prezes kopalni Konin. Uważa on, że dzięki stałej niskiej cenie paliwa elektrownia mogła akumulować środki na inwestycje. Pole do podwyżek Katarzyna Muszkat widzi dopiero w negocjowanej mozolnie umowie w 2007 r.
— Z rynku płyną sygnały, że ceny energii lekko wzrosną. Tą nadwyżką możemy podzielić się z kopalnią, ale tegoroczne dostawy powinny być realizowane na poziomie naszego zapotrzebowania i na obecnych warunkach. O rozstrzygnięcie w sprawie ceny możemy zwrócić się do arbitrażu — uważa szefowa PAK.
To, że MSP nie zamierza mieszać się w bieżącą politykę zarządów spółek (z których jedną, kopalnię, kontroluje w 100 proc., a w drugiej ma 50 proc. udziałów bez kontroli operacyjnej) jest godne pochwały. Pytanie, czy zarządom uda się definitywnie rozstrzygnąć konflikt, bez zaangażowania właścicieli?
Wydaje się, że opinie MSP i Zygmunta Solorza-Żaka (kontrolującego PAK głównego akcjonariusza Elektrimu) są zgodne: PAK i zaopatrujące go dwie kopalnie węgla brunatnego są nierozerwalnie związane (elektrownia jest jedynym odbiorcą węgla, a dwie kopalnie — jego wyłącznymi dostawcami) i najzdrowiej byłoby połączyć je kapitałowo, by możliwa była wspólna polityka. Problem w tym, że nie widać, by strony zbliżały się do uporządkowania kwestii właścicielskich. Zygmunt Solorz-Żak domaga się, by resort odsprzedał mu kolejny pakiet udziałów w PAK. MSP od miesięcy zapowiada, że zaproponuje własne rozwiązanie, ale dotychczas tego nie uczyniło. W branży spekuluje się, że resort skarbu robi przegląd zobowiązań inwestora, by znaleźć sposób podważenia umowy i w ten sposób przejąć kontrolę nad elektrownią. Ministerstwo jednak nie potwierdza tej informacji.
Według prezes Muszkat inwestor realizuje wszystkie obowiązki.
— Ruszyła budowa Pątnowa II. Rozpoczęły się też prace nad projektem modernizacji Pątnowa I. Samo jego przygotowanie pochłonie 65 mln zł. Koszt inwestycji szacujemy na 1,9 mld zł — mówi szefowa PAK.
Skąd spółka zamierza wziąć pieniądze? Według Katarzyny Muszkat banki są zainteresowane kredytowaniem, a w zgromadzeniu środków własnych pomoże inwestor.