Dzisiejszy odczyt okazał się nieco gorszy od konsensusu rynkowego zakładającego wzrost rzędu 0,6 proc. po zwyżce o 0,8 proc. w listopadzie.
Grudniowa dynamika była najniższa od czterech miesięcy.
Bez uwzględniania środków transportu sprzedaż wzrosła również o 0,4 proc. W tym przypadku oczekiwano wzmocnienia odbicia do właśnie 0,4 proc. po tym jak w listopadzie wskaźnik urósł o 0,2 proc.
Pomimo zaobserwowanego spowolnienia dane nadal wskazują na solidne wydatki konsumentów. Największe zwyżki odnotowano w sprzedaży w sklepach detalicznych z artykułami różnymi (4,3 proc.), artykułami sportowymi, hobby, instrumentami muzycznymi i książkami (2,6 proc.) oraz meblami (2 proc.).
Dane sugerują, że amerykański konsument dobrze radził sobie w okresie świątecznym, wspierany przez płace rosnące szybciej niż ceny. Podczas gdy inflacja bazowa osłabła w zeszłym miesiącu, Amerykanie nadal zmagają się z wysokimi kosztami utrzymania, a niektórzy sprzedawcy detaliczni rozważają podniesienie cen w oczekiwaniu na wyższe cła na towary importowane po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa w przyszłym tygodniu.
Może to zniekształcić dane dotyczące sprzedaży detalicznej w przyszłości — ponieważ nie uwzględniają one inflacji, wzrost może po prostu odzwierciedlać wyższe ceny, a nie większą aktywność sprzedażową.
Eksperci podkreślają, że od grudnia 2023 r. sprzedaż detaliczna wzrosła o 3,8 proc., co stanowi co prawda spadek w porównaniu z poprzednimi trzema latami, ale nadal przeczy oczekiwaniom gwałtownego spowolnienia pod ciężarem wysokich cen i kosztów pożyczek. Nastroje konsumentów i przedsiębiorstw poprawiają się od czasu wyborów, ale wzrosły również oczekiwania inflacyjne, więc pozostaje pytanie, czy większe zaufanie przełoży się na wyższe wydatki.
