Podczas grudniowego posiedzenia Riksbanku, referencyjna stopa procentowa sprowadzona została do 2,5 proc., osiągając najniższy poziom od dwóch lat. Zapowiedziano równocześnie, że w planach jest jeszcze jednak redukcja stawek rzędu 25 punktów bazowych, zanim stopy osiągną docelowy poziom. Rynek wcześniej spekulował, że może do cięcia może dojść w drugiej połowie 2025 r.
Tymczasem jak wskazuje sprawozdanie z posiedzenia odbytego 19 grudnia, część decydentów opowiedziała się za przyspieszeniem jej terminu. Uważają bowiem, że dotychczasowe pięć obniżek stóp nie przyniosło jeszcze zauważalnych oznak odbicia po trzyletnim zastoju. Sugeruje to, że redukcja stawek jest tylko kwestią czasu i może mieć miejsce już na początku roku.
Eksperci podkreślają, że stopa procentowa zbliża się do poziomu, na którym zarząd banku centralnego uważa, że właściwe będzie zachowanie większej ostrożności w dalszym obniżaniu stóp i poczekanie, aż skutki obniżek stóp w 2024 r. staną się bardziej widoczne. Niemniej, protokół z posiedzenia okazał się nieco bardziej gołębi, niż oczekiwano. Wynika to z faktu, że decydenci czują się rozczarowani, gdyż mieli nadzieje na większe ożywienie popytu krajowego i coraz bardziej martwią się niepewnością i ryzykiem inflacji.
Rynek oczekuje obecnie, że wskazujące na dalsze opóźnienie oczekiwanego ożywienia aktywności dane przemawiają za nawet dwiema kolejnymi obniżkami stóp, w tym jednej dosyć szybkiej.