W najbliższą niedzielę, o godz. 19.30, w Telewizji Polsat zostanie wyemitowany kolejny odcinek programu „Państwo w państwie”, powstającego przy współpracy z „Pulsem Biznesu”. Przedstawimy historię Ewy Szybawskiej i jej syna Jana, założycieli ogólnopolskiej sieci biur tłumaczeń Symultanka, którzy wprowadzając nowatorską metodę obsługi klientów, narazili się konkurencji, która nasłała policję i prokuraturę.
Nalot na 35 oddziałów firmy, aresztowania, rekwirowanie komputerów i dokumentów, zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Tego firma nie wytrzymała i upadła. Szybawscy nie mogą w sądzie udowodnić swej niewinności bo prokuratura od 3 lat nie potrafi sporządzić aktu oskarżenia.
Psuli rynek
W 1994 r. Ewa Szybawska, tłumaczka przysięgła języka niemieckiego, założyła w Krakowie biuro tłumaczeń Symultanka. Początkowo działalność prowadziła samodzielnie w klitce o powierzchni 11 mkw. Wkrótce z pomocą przyszedł jej studiujący syn Jan. Dynamicznie ruszyli do rozwijania firemki. Otworzyli w Krakowie 3 kolejne biura a potem jeszcze w 32 miastach.
Biznesplan był prosty — tłumaczenia za jak najniższą cenę na język polski dokumentów koniecznych do rejestracji sprowadzanych z zagranicy samochodów. Dla wygody klientówbiura lokowali przy urzędach celnych, które pobierają akcyzę od sprowadzanych do Polski pojazdów. Oferowali szybkie załatwienie formalności. Klienci płacili np. 100 zł za tłumaczenie zagranicznego dowodu rejestracyjnego, czyli o połowę mniej od średniej ceny rynkowej w tamtym czasie. Obroty szalały, liczba tłumaczonych dokumentów rosła błyskawicznie. Do czasu.
W 2008 r. do wszystkich oddziałów wpadła policja. Prokuratura zarzuciła właścicielom Symultanki i wielu jej pracownikom fałszowanie i podrabianie dokumentów. Szybawscy i inne osoby z kierownictwa trafiły do aresztu. Śledztwo objęło około 70 osób.
— Aferę rozkręciła konkurencja, której nie podobało się, że świadczyliśmy usługi taniej, szybciej i przez całą dobę. Szantażowano nas, że jeśli nie przestaniemy, to zajmie się nami prokuratura — opowiada Ewa Szybawska. I wkrótce się zajęła. Prokurator Agnieszka Stanek z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej zarzuciła Szybawskim stworzenie zorganizowanej grupy przestępczej, która miała dokonywać tłumaczeń przez osoby nieuprawnione i podrabiać podpisy na dokumentach.
Za szablony za kratki
Gwoździem do trumny Symultanki okazała się metoda pozwalająca wystawiać klientom bardzo szybko przetłumaczone dokumenty samochodowe. — Dokumenty pojazdów są powtarzalne i szablonowe. Wystarczy, że tłumacz przysięgły wybierze z komputera szablon z przetłumaczonymi rubrykami i tylko zmieni w nich odpowiednie dane i cyfry. Wystarczy nawet, że zrobi to za niego ktoś inny, a on tylko sprawdzi, uwierzytelni i poświadczy.
Sporządzone w ten sposób tłumaczenia wysyłaliśmy do naszych wszystkich oddziałów — mówi Jan Szybawski. Do gotowych szablonów in blanco, z pieczęciami tłumaczy, dane wpisywali zatrudnieni studenci. Metoda ta, zdaniem prokuratury, była przestępstwem wymierzonym w wiarygodność dokumentów. Szybawscy twierdzą, że nie łamali prawa. Zdecyduje sąd. Problem w tym, że śledztwo trwa już 3 lata i końca nie widać.
— Prokurator Agnieszka Stanek przewleka śledztwo w nieskończoność. Mnoży świadków, których już jest kilka tysięcy. Nie mamy możliwości bronić się w sądzie — żali się Jan Szybawski. Prokurator Stanek nie udzieliła komentarza dziennikarzom Polsatu. Nam także się to nie udało. Symultanka padła. Pracę straciło 300 osób.
Państwo w państwie
Program tworzony przez redakcje Polsat News oraz „Pulsu Biznesu” jako jedyny w Polsce piętnuje przypadki nadużywania prawa oraz korupcji i nepotyzmu w relacjach państwo-przedsiębiorca. Scenariusz każdego z programów osnuty jest wokół szczególnie jaskrawego przypadku samowoli urzędniczej, której skutkiem jest bankructwo przedsiębiorstwa, przedsiębiorcy oraz utrata pracy przez pracowników. Dziennikarze ścigają takie przypadki, piętnują nieuczciwych urzędników i upominają się o sprawiedliwość. Ideą przewodnią programu jest walka z powszechnym w klasie urzędniczej przekonaniem, że wszyscy prowadzący działalność gospodarczą to potencjalni przestępcy
Zgłoś swój problem
Masz kłopoty z państwowym lub samorządowym urzędem czy instytucją? Czujesz, że jesteś krzywdzony, prokuratura bezpodstawnie Cię oskarża, Twój biznes jest niszczony, a urzędnicy nie dają Ci żyć? Zgłoś się do nas. Zajmiemy się najbardziej kontrowersyjnymi przypadkami. Będziemy je opisywać w „PB” i przedstawiać w Polsacie w programie „Państwo w państwie”. Nie ograniczymy się do jednorazowego nagłośnienia sprawy. Będziemy ją monitorować, naciskać urzędników, polityków i rząd. Nie zostawimy Cię samego. Pisz na adresy:
pwp.pb.pl oraz p[email protected]
Harmonogram
W każdy piątek w „Pulsie Biznesu” — opis przypadku przedsiębiorcy pokrzywdzonego przez urzędników
W każdą niedzielę o 19.30 — start programu w głównym Polsacie, o godz. 20 — kontynuacja w Polsat News
W każdy poniedziałek — relacja z programu na stronie głównej pb.pl, stronie dedykowanej programowi pwp.pb.pl oraz w kanale wideo na stronie wideo.pb.pl. W każdy wtorek — relacja z programu na łamach „Pulsu Biznesu” wraz z zapowiedzią tematu kolejnego programu.