Kilka dni temu ujawniliśmy, że kolejny condohotel, karkonoski Seidorf Mountain Resort (SMR) zarządzany przez trójmiejskiego biznesmena Krzysztofa Pleszewskiego, a kontrolowany przez jego żonę Elwirę, ugiął się pod garbem długów i wystąpił o restrukturyzację. Tarapaty finansowe to jeden problem, drugim są nieprawidłowości w działalności spółki. Jak ustalił PB – lokalne prokuratury i sądy mają w związku z SMR pełne ręce roboty.
Więzienie za przywłaszczenie
Krzysztof Pleszewski problemy finansowe SMR tłumaczy głównie pandemią covidu oraz wojną w Ukrainie i związaną z nią wysoką inflacją. Trzeci powód, który podaje, to zdefraudowanie prawie 2 mln zł przez pierwszego prezesa spółki. O co chodzi?
Martyn Sikora był prezesem SMR od powstania firmy w 2017 r. do października 2021 r. Według relacji Krzysztofa Pleszewskiego to właśnie Martyn Sikora był pomysłodawcą sprzedawania lokali w SMR w systemie condo i kierował wszystkimi pracami projektowymi, a ostatecznie zostawił spółkę z wyczyszczonym kontem. Z kolei byli jej pracownicy podkreślają, że Martyn Sikora fotel prezesa SMR zawdzięczał temu, że był synem znajomego Krzysztofa Pleszewskiego, a obejmując stanowisko, miał zaledwie 26 lat. I dodają, że faktycznie zajmował się głównie sprzedażą lokali, ale był na bieżąco kontrolowany przez małżeństwo Pleszewskich.
Jeśli nawet tak było, kontrola ta najwyraźniej okazała się niewystarczająca. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał bowiem wyrok sądu pierwszej instancji ze stycznia 2025 r. i już prawomocnie uznał, że Martyn Sikora dopuścił się niegospodarności i przywłaszczenia z kont SMR w latach 2020-21 prawie 2 mln zł.
Mniejszą część tej kwoty, dokładnie 429,5 tys. zł, stanowiły wypłaty gotówkowe i bezgotówkowe oraz przelewy, których były szef SMR dokonał w latach 2020-21 i z których później się nie rozliczył. Większa to 1,5 mln zł, które przelał na różne konta 6 października 2021 r., czyli tuż przed swym odwołaniem.
Sądy skazały Martyna Sikorę na 1,5 roku bezwzględnego więzienia, równocześnie nakładając na niego obowiązek naprawienia szkody poprzez zwrot spółce całej kwoty wraz z odsetkami (łącznie około 3 mln zł). O sprawę chcieliśmy zapytać byłego szefa SMR, ale przekazana mu przez PB prośba o komentarz pozostała bez odzewu.
Oskarżenie o przywłaszczenie
Tymczasem z zawiadomienia Krzysztofa Pleszewskiego w jeleniogórskiej prokuraturze toczy się jeszcze jedno śledztwo dotyczące przywłaszczenia pieniędzy spółki, tym razem przez byłą pracownicę SMR. W sprawie, w której nikt nie usłyszał zarzutów, chodzi o ponad 300 tys. zł.
- Postępowanie obecnie jest zawieszone z uwagi na konieczność oczekiwania na wydanie opinii przez biegłego z zakresu księgowości – informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
W tym samym mieście, ale już w sądzie, od grudnia 2024 r. czeka natomiast na rozpoznanie sprawa, w której status oskarżonego ma… sam Krzysztof Pleszewski (wyraził zgodę na podawanie jego pełnych danych osobowych). Prokuratura zarzuciła mu, że jako prezes SMR w lutym 2023 r. przywłaszczył prawie 1 mln zł (dokładnie 958 tys. zł), pochodzących z wpłaty dokonanej przez małżeństwo inwestorów na jeden z lokali w karkonoskim resorcie.
Inwestorzy ci, w związku z dużym opóźnieniem w przekazaniu lokalu, odstąpili w styczniu 2023 r. od umowy przedwstępnej jego zakupu, a mimo to nie otrzymali z powrotem wpłaconej kwoty. Zdaniem śledczych Krzysztof Pleszewski nie miał prawa do odmowy zwrotu, czym działał na szkodę inwestorów.
- Można się spodziewać, że termin pierwszej rozprawy zostanie wyznaczony na początek 2026 r. – informuje Tomasz Skowron, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Czekając na wyrok
Dotarliśmy do poszkodowanych inwestorów. Według ich relacji przed sądem cywilnym Krzysztof P. twierdził, że odstąpienie od umowy było nieskuteczne, i dlatego nie zwrócił pieniędzy. Sprzedał jednak ten sam lokal po raz drugi innemu nabywcy. Sąd, który rozpoznawał sprawę, w nieprawomocnym wyroku z października 2024 r. orzekł, że inwestorom należy się nie tylko zwrot uiszczonej ceny, ale też zadatku w podwójnej wysokości.
Co na to Krzysztof Pleszewski? Zapewnia, że o żadnym przywłaszczeniu nie może być mowy, także dlatego, że inwestorzy mają zabezpieczenie w postaci hipotek przymusowych na nieruchomościach SMR. Menedżer dodaje też, że czeka na prawomocny wyrok w sprawie cywilnej.
- Jeżeli byłby niekorzystny, to spółka zastosuje się do niego i dokona zwrotu ewentualnych zasądzonych środków. Nigdy nie uchylaliśmy się przed zwrotem, ale jedynie nie zgadzaliśmy się z kwotą oraz formą odstąpienia od umowy przedwstępnej – mówi Krzysztof Pleszewski.
Kontrole fiskusa
W trakcie procesu sądowego z małżeństwem inwestorów SMR przedłożył w sądzie dwa znacząco różniące się od siebie rachunki zysków i strat – w jednej wersji zysk netto spółki w 2022 r. miał wynosić ponad 18 mln zł, w drugiej ponad 3 mln zł. Inwestorzy o tych rozbieżnościach zawiadomili jeleniogórską prokuraturę, a ta wszczęła odrębne śledztwo dotyczące dwóch kwestii: poświadczania nieprawdy w tychże dokumentach i posługiwania się nimi, a także niezłożenia w terminie w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdań finansowych SMR za lata 2020-22 (jak pisaliśmy kilka dni temu, opóźnienie dotyczy również sprawozdania za 2024 r.).
- Postępowanie jest zawieszone od czerwca 2025 r. z uwagi na konieczność oczekiwania na wyniki kontroli podatkowej SMR, prowadzonej przez Dolnośląski Urząd Skarbowy we Wrocławiu w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych za lata 2022-23 - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Z naszych informacji wynika przy tym, że fiskus równocześnie bada też poprawność rozliczeń SMR w latach 2022-23 w zakresie podatku VAT. Jakie będą wyniki obu tych kontroli? Zobaczymy.
Grzywny za niepłacenie podatków
Pewne jest natomiast, że prezesi SMR, i były - Martyn Sikora, i obecny - Krzysztof Pleszewski, mieli problemy z wywiązywaniem się z obowiązku podatkowego – przeciwko obu toczyły się postępowania z kodeksu karnego skarbowego. Obaj też skorzystali z trybu dobrowolnego poddania się odpowiedzialności.
- Ten tryb oznacza, że sprawca wcześniej uiścił kwotę stanowiącą wysokość uzgodnionej z nim grzywny, a następnie w wyroku stwierdzono tylko jego odpowiedzialność. Nie jest to równoznaczne ze skazaniem za przestępstwo skarbowe i nie jest odnotowywane w Krajowym Rejestrze Karnym – wyjaśnia Agnieszka Makowska z Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze.
W przypadku Martyna Sikory sąd we wrześniu 2022 r. orzekł 1,5 tys. zł grzywny za to, że jako prezes SMR mimo obowiązku nie wpłacił pobranych zaliczek na podatek dochodowy od pracowników za okres od stycznia do maja 2021 r. w kwocie 21 tys. zł.
Sprawa Krzysztofa Pleszewskiego z kolei czeka na wyrok w sądzie wraz z wnioskiem o dobrowolne poddanie się odpowiedzialności i grzywnę 5 tys. zł. Za co? Za to samo, czyli niewpłacanie pobranych zaliczek na PIT od pracowników za cały 2024 r., w łącznej kwocie 30,6 tys. zł. Zapytaliśmy Krzysztofa Pleszewskiego, której spółki dotyczy ten wyrok, ale przekazał nam, że nie pamięta i nie chce komentować tej sprawy, bo nie otrzymał z sądu żadnych dokumentów.
Tymczasem, jak ustaliliśmy, jeleniogórscy śledczy zastanawiają się właśnie (trwają w tej sprawie tzw. czynności sprawdzające), czy wszcząć kolejne śledztwo w sprawie SMR z zawiadomienia następnego inwestora. Jak informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, chodzi o podejrzenie przestępstwa oszustwa, które miało polegać na niewypłaceniu przez Krzysztofa Pleszewskiego temu inwestorowi odszkodowania za wydanie apartamentu w SMR z opóźnieniem.