Sytuacja związana z koronawirusem ma wpływ na każdą dziedzinę życia. Ma duże znaczenie również dla przedsiębiorców, którzy startują w konkursach dotacyjnych lub realizują projekty z dofinansowaniem unijnym. Obecnie beneficjenci prowadzą ponad 60 tys. takich przedsięwzięć, których wartość wynosi w sumie 451,6 mld zł. Michał Gwizda, partner zarządzający w Crido, przypomina kryzys finansowy z 2008 r., kiedy przedsiębiorcy inwestowali z pomocą dotacji w zakup maszyn i urządzeń w obcej walucie.

— Wówczas instytucje — organizatorzy konkursów z grantami — wyciągnęły pomocną dłoń do firm i ze względu na wzrost kursu euro umożliwiły im podniesienie wysokości kosztów kwalifikowanych projektów. Dzięki temu przedsiębiorcom udało się zrealizować i rozliczyć przedsięwzięcia — wspomina Michał Gwizda.
Powtórka z kryzysu?
Przyznaje, że ta sytuacja może się powtórzyć. Dlatego — jak podkreśla — niezbędne są rozwiązania, które zminimalizują długofalowe skutki zagrożenia epidemią dla firm.
— Działania doraźne to za mało. Tym bardziej że 2020 to ostatni rok perspektywy przeznaczony na kontraktowanie, czyli podpisywania umów o dofinansowanie, a na wydawanie pieniędzy unijnych mamy czas do końca 2023 r. Przedsiębiorcy powinni realizować projekty z dofinansowaniem unijnym, szczególnie te, które bazują na innowacjach i pracach badawczych — zaznacza Michał Gwizda.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) nie pozostało obojętne na apele środowiska biznesowego. Aby ułatwić firmom, samorządom i organizacjom pozarządowym korzystanie z funduszy unijnych, wydało w piątek rekomendacje dla instytucji, w tym m.in. urzędów marszałkowskich, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i wojewódzkich urzędów pracy. Jak podkreśla Małgorzata Jarosińska-Jedynak, szefowa tego resortu, będą one mogły stosować odstępstwa od ogólnych zasad w rozliczaniu pieniędzy UE.
— Nasz pakiet rekomendacji to taka tarcza antykoronawirusowa dla beneficjentów i odpowiedź na postulaty środowisk przedsiębiorców — mówi Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
Wyjaśnia, że wspomniane instytucje będą mogły w uzasadnionych przypadkach wydłużyć terminy naborów, a także rozliczania i zamykania inwestycji unijnych. W grę wchodzi również możliwość rozliczania kosztów szkoleń i wyjazdów, które się nie odbyły z powodu koronawirusa. Instytucje będą mogły również zmienić plan kontroli wydatków z funduszy unijnych i część z nich przesunąć na później, tak żeby uwzględnić trudniejszą sytuację w firmach i u siebie (np. dużą liczbę pracowników na pracy zdalnej).
— Pracujemy z Komisją Europejską nad rozwiązaniami, które w obecnej sytuacji pozwolą na bardziej elastyczne podejście do projektów realizowanych z dofinansowaniem UE — zaznacza Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
W dobrą stronę
Michał Gwizda pozytywnie odnosi się do rekomendacji MFiPR. Jak podkreśla, dobrze, że dotyczą one zarówno projektów „miękkich” (szkoleniowych, doradczych), jak i wszystkich programów operacyjnych.
— MFiPR ma trudne zadanie. Jednak w obecnej sytuacji Komisja Europejska powinna być otwarta i bardziej elastyczna na propozycje wspierające realizację projektów i wydawanie pieniędzy unijnych. Wśród nich powinno znaleźć się również np. wydłużenie okresu kontraktowania funduszy unijnych, możliwość organizowania konkursów po 2020 r. czy — w przypadku realnej epidemii — realizowania projektów po 2023 r. — wylicza Michał Gwizda.
Dodaje, że nieunikniona jest zmiana harmonogramów konkursów dotacyjnych planowanych na najbliższe miesiące.
— Z powodu zamknięcia placówek oświatowych przedsiębiorcy będą w najbliższych dniach borykać się z brakiem kadr. Rozwiązaniem jest wydłużenie terminów obecnych konkursów, co proponuje MFiPR, lub zorganizowanie dodatkowych naborów w drugiej połowie roku. Kluczem do sukcesu jest elastyczność i szybkość działania wszystkich zaangażowanych w to instytucji — zarówno polskich, jak i unijnych — uważa Michał Gwizda.
Szybka reakcja
Błyskawicznie na obecną sytuację zareagowali również przedstawiciele Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Już w czwartek ogłosili na stronie internetowej agencji, że zaplanowane panele oceniające projekty z dofinansowaniem unijnym odbędą się w formie tele- lub wideokonferencji. Małgorzata Lelińska, wicedyrektor departamentu funduszy europejskich Konfederacji Lewiatan, zwraca szczególną uwagę na problemy związane z prowadzeniem projektów szkoleniowych i doradczych.
— Beneficjenci, którzy prowadzą przedsięwzięcia wspierane z Europejskiego Funduszu Społecznego, w ciągu najbliższych tygodni bez wątpienia odczują skutki związane z koronawirusem — podkreśla Małgorzata Lelińska.
Nie ma złudzeń, że przedsiębiorcy będą mieli problem z realizacją wspomnianych projektów zgodnie z zakładanymi terminami, w tym z osiągnięciem wymaganych wskaźników.
— Najbardziej ucierpią te przedsięwzięcia, bo odbywają się w formie stacjonarnej, staży, praktyk, wizyt studyjnych. Zagrożone są też projekty dotyczące współpracy i mobilności ponadnarodowej, w tym wymiany studenckie i staże międzynarodowe — wylicza Małgorzata Lelińska.
Przedstawiciele NCBR uspokajają przedsiębiorców, którzy prowadzą wspomniane projekty.
— Ze względu na specyfikę projektów prowadzonych w ramach programu Wiedza, Edukacja, Rozwój ewentualne, powiązane z zaistniałą sytuacją oczekiwania podmiotów dotkniętych skutkami zagrożenia epidemiologicznego będą rozpatrywane indywidualnie — informuje NCBR.
Eksperci podkreślają jednogłośnie, że przedstawiciele biznesu muszą mieć pewność, że gdy skończy się zagrożenie koronawirusem, dzięki wprowadzonym w życie rozwiązaniom będą mogli realizować projekty ze zgłoszonym wcześniej opóźnieniem.
— Instytucje powinny przygotować wytyczne na wypadek zaostrzenia się sytuacji, np. umożliwić przedsiębiorcom zmianę zakresu projektów. W dalszej kolejności — w zależności od skutków epidemii, w tym spowolnienia gospodarczego — niezbędne może być wdrożenie odpowiednich mechanizmów dotyczących np. jeszcze większej elastyczności w rozliczaniu wskaźników projektu — podkreśla Michał Gwizda.