Teheran otwiera drzwi

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2016-01-14 22:00

Wkrótce sankcje będą zniesione, a do Polski przyjeżdża właśnie największa od lat misja gospodarcza z Iranu

W biznesie liczy się dobry timing. Trzeba przyznać, że mieli nosa irańscy biznesmeni, którzy zaplanowali wizytę w Polsce na najbliższy tydzień. Najpóźniej do 28 stycznia sankcje na Iran zostaną oficjalnie zniesione.

DWIE BRAMY:
DWIE BRAMY:
Polska jest jednym z priorytetów współpracy gospodarczej Iranu z Europą. Traktujemy ją jako okno na wschodnią część Unii Europejskiej. Podobnie Iran może stać się dla Polski oknem na Bliski Wschód — uważa Ramin Mehmanparast, ambasador Iranu.
Grzegorz Kawecki

— Do Polski przybywa ponad 40-osobowa delegacja z prowincji Chorasan, regionu mającego 6 mln mieszkańców, w którym znajdują się centrale wielu dużych firm. To największa i najważniejsza w ostatnich latach misja z Iranu w Polsce. Będzie się składać z przedstawicieli firm z branż: petrochemicznej, rolnej, farmaceutycznej, sprzętu medycznego, części samochodowych, eksporterów owoców, sektora wydobywczego i górniczego. W poniedziałek w Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) odbędzie się spotkanie, na które zapraszamy polskich przedsiębiorców — mówi Ramin Mehmanparast, ambasador Iranu.

Niektórzy eksperci wskazują, że z 80 mln obywateli Iranu 25 mln mieszka w Teheranie i okolicach, a w Meszhedzie, głównym mieście prowincji Chorasan, nie ma firm, które najbardziej interesują polskich przedsiębiorców.

— Bardzo dobrze, że misja przyjeżdża. Może nie zawrzemy spektakularnych umów z tymi firmami, ale pokażemy, że można z Iranem robić interesy — uważa Jacek Sosnowski, prezes Polsko-Irańskiej Rady Biznesu.

Umowa za umową

Władze prowincji Chorasan podpiszą umowę o współpracy z województwem mazowieckim. Już wkrótce można spodziewać się kolejnych porozumień, i to na szczeblu krajowym. W czasie wizyty w Iranie we wrześniu 2015 r. Janusza Piechocińskiego, ówczesnego ministra gospodarki, została podpisana ramowa umowa o współpracy gospodarczej między naszymi krajami.

— Wszystkie procedury związane z ratyfikacją zostały przeprowadzone. W najbliższym czasie umowa zostanie wprowadzona w życie. Jednym z jej zapisów jest ukonstytuowanie się komisji gospodarczej, co nastąpi podczas zbliżającej się wizyty ministra gospodarki Iranu w Polsce. Mamy też gotową do podpisu umowę o współpracy kulturalnej. Dokument dotyczący współpracy turystycznej jest w końcowej fazie uzgodnień. Kolejną umowę — o zwalczaniu przestępczości zorganizowanej — negocjują ministerstwa spraw wewnętrznych. Już odbyły się negocjacje między liniami lotniczymi i w lipcu jest szansa na uruchomienie połączenia Teheran — Warszawa — twierdzi Ramin Mehmanparast.

Misja za misją

Będą kolejne misje gospodarcze: pod koniec stycznia do Iranu pojedzie 20 przedstawicieli firm z województwa śląskiego, na początku marca do Teheranu i Meszhedu pojedzie misja organizowana przez KIG, dwie kolejne prowincje w Iranie przygotowują się do wysłania misji do Polski.

— Staramy się też o bezpośrednie kontakty między polskimi i irańskimi specjalnymi strefami ekonomicznymi. Polskim firmom radzimy bezpośrednie kontakty: albo przez joint venture z irańskimi partnerami, albo produkcję — mówi ambasador. Do atutów Iranu zalicza: bardzo tanią energię, dobrze wykształconych mieszkańców, łatwy dostęp do tanich surowców, bardzo niskie koszty transportu do krajów sąsiadujących (jest ich — razem z granicą morską — 15).

— Wkrótce zostanie wybudowany 8-kilometrowy odcinek kolejowy łączący Iran z Azerbejdżanem, co otworzy szlak łączący nasz kraj z Polską. Irańskie Przedsiębiorstwo Żeglugowe, które ma 157 jednostek, podczas wizyty w Polsce negocjowało z portami w Gdańsku i Gdyni. Chce w Polsce założyć joint venture. Ożywienie współpracy gospodarczej może spowodować, że w ciągu kilku lat obroty handlowe między Polską a Iranem urosną do 1 mld EUR — uważa Ramin Mehmanparast.

Dobry przykład

Jacek Sosnowski uważa, że sprzedaż do Iranu nie będzie łatwa dla polskich firm. — Jeśli Irańczycy chcą kupić tanio, to kupują w Chinach, które nie przejmowały się sankcjami. Jeśli chcą kupić coś drogiego, kupują w Niemczech. Nie sprzedamy do Iranu naszych pociągów czy turbin do elektrowni wiatrowych — mówi Jacek Sosnowski. Wymienia jednak wiele branż, w których mamy duże pole do popisu: drewno, meble, żywność, maszyny i części do maszyn, prefabrykaty do budowy domów, leki, kosmetyki, sprzęt medyczny, części samochodowe czy wyposażenie domów.

— W ubiegłym tygodniu dostaliśmy pytanie z irańskiej firmy zainteresowanej sprowadzaniem z Polski pomp. Podobnie z branżą samochodową: irańskie firmy bardzo interesują się polskim producentem części zamiennych, którego próbujemy wypromować. Wkrótce do Iranu zacznie sprzedawać jeden z producentów miodu. Irańska firma chce sprowadzać z Polski napoje energetyczne, bo jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym lokalny napój sprzedaje się lepiej niż Red Bull. Jedna z irańskich firm zaprosiła polskiego producenta kosmetyków. Podobne zaproszenie dostał producent prefabrykatów budowlanych. Warunek — Irańczycy chcą, by produkcja odbywała się w Iranie. Musimy więc przełamać bariery i stereotypy. Firmy muszą zatrudnić konsultantów, prawników, rozmawiać z ambasadą, radą i izbą i zacząć interesy — twierdzi Jacek Sosnowski.

Dobrym przykładem są Włochy. — Na styczeń Włosi zarezerwowali całą dostępną powierzchnię wystawienniczą w Teheranie. Zrobili sobie targi włoskie. Pojedzie ponad 200 firm — mówi prezes Polsko-Irańskiej Rady Biznesu. Przypomina, że choć w ubiegłym roku rząd odpalił program GoIran, to obecny gabinet nie podjął decyzji o jego kontynuacji. © Ⓟ

Wyczekiwany dzień: Na ocieplenie klimatu w Iranie biznes czeka już od dawna. Dziś Międzynarodowa Agencja Energii Atomotowej powinna wydać raport potwierdzający, że Iran realizuje ustalenia dotyczące ograniczenia programu atomowego do celów cywilnych. Wkrótce rząd Iranu ogłosi wdrożenie porozumienia nuklearnego, a sankcje zaczną być stopniowo znoszone.