Traktujmy książki poradnikowe jak szwedzki stół

rozmawiała Karolina Guzińska
opublikowano: 2025-03-14 12:52
zaktualizowano: 2025-03-16 20:00

Oryginalność, angażująca historia, udokumentowane źródła – Michał Kanarkiewicz, popularyzator gry w szachy, właściciel firmy Kanarkiewicz Strategy Consulting i juror w konkursie na Biznesową Książkę Roku, mówi m.in. o tym, jak wybrać dobry poradnik.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Czy warto czytać książki o rozwoju osobistym po osiągnięciu szczytu kariery?

Po pierwsze, nigdy nie wie się wszystkiego, po drugie, nie wiadomo, jak długo będzie się na szczycie, a po trzecie, niezależnie od etapu rozwoju, na jakim jesteśmy, warto czytać poradniki, żeby szukać nowych źródeł inspiracji. Im więcej czytamy, tym więcej możliwości zderzenia naszego światopoglądu z czyimś. Nie zawsze będziemy się z nim zgadzali, ale skonfrontowanie swoich myśli z poglądami autora zwykle jest inspirujące. Generalnie polecam traktowanie książek poradnikowych jak szwedzki stół – każdy znajdzie na nim coś, co mu pasuje.

Jakich autorów i tytuły z tej kategorii ceni pan najbardziej?

Książka „Atomowe nawyki” Jamesa Cleara od kilku lat utrzymująca się na liście bestsellerów dziennika „New York Times”, wywarła na mnie duże wrażenie. Wyrazistym, wnoszącym wiele do dyskusji autorem jest Tim Ferriss i jego słynny „4-godzinny tydzień pracy”. Wpływ na moje myślenie miały też „Esencjalista” Grega McKeowna i „Śmierć z zerem na koncie” Billa Perkinsa. Mają dużą wartość, ponieważ unikają utartych ścieżek. Uważam, że najcenniejsze są książki, których autorzy mają oryginalną tezę, są w kontrze do tego, co zastane. Kolejny poradnik o wyznaczaniu celów, jeśli nie ma w nim innowatorskiej metodologii, zazwyczaj nie wnosi tak wiele jak np. podważenie status quo w kwestii wydawania pieniędzy, a o tym jest „Śmierć z zerem na koncie”. Choć każdy już pewnie słyszał, że mniej znaczy więcej, „Esencjalista” też się wyróżnia, bo podaje przykłady, w jaki sposób robić tylko właściwe rzeczy i jak odmawiać niektórym projektom, nawet jeśli są kuszące.

A polscy autorzy?

Cenię książki „Pełna moc możliwości” i „Pełna moc życia” Jacka Walkiewicza. Lubię też „Zarobić milion, idąc pod prąd” Jakuba B. Bączka – to książka o myśleniu niestandardowym, w pewnym sensie polski odpowiednik „4-godzinnego tygodnia pracy”, którym autor się inspirował. Z kolei „Finansowa forteca” Marcina Iwucia pomogła mi uporządkować życie finansowe.

Jak odróżnić dobry poradnik od kiepskiego?

Po co kupujesz poradnik? Żeby dostać radę. Taka książka z definicji powinna dawać rady, które są możliwe do zaimplementowania w naszym życiu. Powtórzę się, ale bardzo ważna jest oryginalność treści lub nowe spojrzenie na temat znany od lat. Kolejna rzecz to dobra historia. Pokazanie przykładów z życia autora lub innych osób, które w sposób obrazowy, sprawny i zwięzły pozwolą czytelnikowi zapamiętać treść. Książka biznesowa poradnikowa powinna zawierać sprawdzone źródła. Od autora oczekujemy nie tylko własnych opinii, ale też, a może przede wszystkim sprawdzonych metod. Na to też uczuliłbym czytelników.

Jest pan autorem siedmiu książek, w tym „Strategii mistrzów szachowych w biznesie”. Czego ta gra może nauczyć przedsiębiorców?

Szachy, gra strategiczna, uczą myślenia strategicznego, czyli tworzenia przewagi. Uczą też myślenia scenariuszowego, czyli jak być kilka ruchów do przodu. W szachach to się nazywa liczeniem wariantów, czyli ja zagram ruch, przeciwnik odpowie i co ja na to. Także w biznesie, tworząc scenariusze np. optymistyczne, realistyczne i pesymistyczne, przygotowujemy się na różne warianty zdarzeń, żeby przewidzieć i zarządzić potencjalnym ryzykiem. Szachy uczą też podejmowania decyzji pod presją czasu.

Skąd pomysł na podcast Strategiczny Ruch – może uznał pan, że czas poradników minął i trzeba się komunikować z odbiorcą w inny sposób?

Moim zdaniem kawa nie wyklucza herbaty. Różne osoby mają różne potrzeby. Podcast jest kolejnym punktem styku z moją grupą odbiorców, czyli menedżerami i przedsiębiorcami. Zauważyłem, że wielu z nich podobnie jak ja czyta wieczorami, a w dzień głównie słucha podcastów, np. w drodze do pracy, bo chce się zainspirować. W moim podcaście rozmawiam z gośćmi – prezeskami, prezesami, właścicielami firm oraz ekspertami – o tym, jak wykorzystują strategie w swojej pracy. Mamy przy tym anturaż szachowy: szachownicę i zegar do odmierzania czasu. Gość ma 40 minut, ja mam 10 do zadawania pytań i kontrowania. Dzięki temu rozmowa nie wymyka się spod kontroli, lecz utrzymuje w około 50-minutowej ramie.

Czy planuje pan napisanie kolejnej książki?

Tak, być może nawet na podstawie podcastu. Nie ukrywam, że mnogość perspektyw moich gości jest tak ciekawa, że mogłaby się stać podwaliną książki o strategii.