Wiadomo już, że producenta polskiego auta elektrycznego Izera przejmie skarb państwa. Prywatni inwestorzy mają jednak możliwość dokapitalizowania innego rodzimego e-pojazdu. Dwuosobowe Triggo może redukować szerokość ze 148 cm (prędkość do 90 km/h) do 86 cm (do 35 km/h). Kierowcy mają dzięki niemu uniknąć korków i parkować na ledwie jednej piątej miejsca dla samochodu.

5,9 mln zł z emisji akcji dla nowych inwestorów
Spółka, we współpracy z DM BOŚ, przeprowadzi w terminie 27 kwietnia-5 maja zapisy dla inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych (odpowiednio 44 i 56 proc. 45,5 tys. emitowanych akcji stanowiących 2,92 proc. kapitału). Cena maksymalna to 138 zł za sztukę. Przydział walorów nastąpi do 7 maja, a debiut na NewConnect zaplanowano jeszcze przed wakacjami.
Dotychczasowi udziałowcy nieznacznie rozwodnią swoje pakiety. Wśród nich są prezes Rafał Budweil (45,2 proc. po rejestracji kompletu nowych akcji), zasiadający w radzie nadzorczej Anna i Wojciech Apel (21,6 proc.) oraz January Ciszewski kierujący JR Holdingiem (2 proc.). Triggo chce zebrać z emisji 6,3 mln zł.
– Większość, do 3,4 mln zł, przeznaczymy na międzynarodowy program pilotażowy. Do 1,5 mln zł wydamy na dokończenie badań homologacyjnych kategorii L7e-CP oraz przygotowania do homologacji L5e, która pozwoli m.in. otworzyć się na prosperujące rynki pozaeuropejskie jak Singapur i większość stanów w USA. Resztę pochłoną przygotowania do masowej produkcji – wylicza Rafał Budweil, prezes i pomysłodawca Triggo.
Ochrona patentowa
Koncepcja pojazdu pojawiła się w 2010 r., jednak dopiero pod koniec 2015 r. spółka rozpoczęła działalność i prace projektowe nad prototypami. W tym miesiącu zleciła firmie AMZ Kutno pilotażową produkcję kilkudziesięciu pojazdów.
– Na doprowadzenie projektu do tej fazy wydaliśmy prawie 19 mln zł – 70 proc. z czterech grantów, a resztę od prywatnych inwestorów. Rynek jest w zupełnie innym miejscu niż dekadę temu, przy debiucie kilka lat wcześniej mielibyśmy znacznie bardziej pod górkę. Trendy elektromobilności i współdzielenia środków transportu dopiero się kształtują, ale w szybkim tempie. Cześć naszych patentów wygasa za dekadę, a z monopolem pożegnamy się za 16-17 lat, niemniej to i tak daje nam duży komfort działania – mówi Rafał Budweil.
Produkcja kontraktowa lub własna fabryka
Triggo planuje start komercjalizacji i uruchomienie seryjnej produkcji w drugiej połowie 2022 r. By doprowadzić do tego etapu, potrzebuje jeszcze 30-50 mln EUR – w zależności od tego, czy zdecyduje się na zlecenie produkcji, czy własną montownię o początkowej mocy 15-30 tys. pojazdów rocznie. Decyzję podejmie w drugiej połowie roku, dąży do stworzenia flagowego polskiego produktu eksportowego.
– Rynki, na których mamy zagwarantowaną wyłączność, zamieszkuje 3,95 mld ludzi. Do tych najistotniejszych należą UE, USA, Japonia, Korea Południowa, Chiny i Indie. Na odległych geograficznie i kulturowo rynkach, jak kraje wschodniej Azji, skoncentrujemy się na sprzedaży licencji lokalnym graczom, którzy wezmą na siebie produkcję i sprzedaż. Zagospodarowaniem bliższych rynków, w tym UE, zajmiemy się sami – wyjaśnia szef Triggo.
Spółka podkreśla, że po następną transzę finansowania sięgnie po osiągnięciu kilku kamieni milowych związanych z homologacją i przygotowaniami do seryjnej produkcji. Zamierza też pozyskiwać kolejne dofinansowania.
Wiele możliwości
– Połączenie najdroższego dobra codziennego użytku, czyli samochodu, i monopolu wynikającego z międzynarodowych patentów daje przedsięwzięcie idące – ostrożnie licząc – w setki milionów euro przychodów przy marży niezagrożonej przez żadną bezpośrednią konkurencję – ocenia Rafał Budweil.
Triggo skoncentruje się początkowo na sprzedaży pojazdów do operatorów flot pojazdów z różnych branż. Po 2024 r. spodziewa się znaczącego wzrostu w sektorze mobilności na żądanie. Chce połączyć najlepsze elementy modelu taksówek (duże przychody dzięki znaczącej liczbie kursów) oraz car sharingu (wysoka marża z powodu braku kierowcy). Ponadto może dostarczyć rozwiązanie do budowy szeregu specjalistycznych pojazdów.
– Opracowaliśmy platformę technologiczną, na którą składa się układ podwozia o zmiennej geometrii oraz automatycznej stabilizacji poprzecznej, a także w pełni cyfrowy system sterowania pojazdem. Może być zastosowana w szeregu branż, np. transporcie medycznym, służbach bezpieczeństwa publicznego, czy w logistyce ostatniej mili – mówi Rafał Budweil.

Polska ma silną pozycję w produkcji akumulatorów litowo-jonowych i autobusów zeroemisyjnych, jednak nie wytwarzamy osobowych pojazdów elektrycznych. Komercjalizacja Triggo może wzmocnić pozycję polskich przedsiębiorstw związanych z łańcuchem dostaw w branży elektromobilności. Elektryczny car sharing oparty na niewielkich pojazdach rozwiązuje trzy kluczowe problemy miast – ograniczoną przestrzeń, rosnące natężenie ruchu i wzrost emisji z transportu.
Segment elektrycznej mikromobilności jest we wczesnej fazie rozwoju, więc nowi gracze mają znacznie większe szanse na sukces niż producenci samochodów osobowych. W Polsce zarejestrowano w 2020 r. tylko 54 zeroemisyjne pojazdy mikro, a w I kw. 2021 r. jedynie cztery. Triggo ma szansę zagospodarować rynkową niszę.
