Magdalena Koźmala, redaktor naczelna „Business & Prestige”, producent kampanii społecznej #ProjektPomagam, uważa, że rozwój zawodowy kobiet hamują: świadomość, poczucie własnej wartości i brak solidarności. Kluczem do zmiany są rozwój i edukacja
W zarządzaniu zachodnim akcentuje się pojęcie zmiany jako elementu napędzającego rozwój firmy i osobisty. W Polsce cenione są przede wszystkim hierarchia, powtarzalność i rutyna. Czy nie jest to przyczyna, dla której firmy polskie są niejednokrotnie źle zarządzane? Ostatnio zaskoczył mnie wynik badania dr. Roberta Hogana [amerykański psycholog, który zasłynął badaniami nad osobowością i tym, jak się ona przekłada na efektywność zawodową — red.] nad osobowością przywódców, zgodnie z którym 65-75 proc. menedżerów zraża do siebie pracowników i obniża wydajność w pracy. Największy błąd popełniany przez liderów polega na tym, że nie słuchają opinii i nie chcą zmieniać złych decyzji. A jak twierdzi Hogan, „osobowość prezesa przekłada się w 17- -24 proc. na wynik finansowy firmy”. Wiele jest jeszcze do zrobienia w polskich przedsiębiorstwach. Warto zastanowić się nad tym, czy liderzy mają świadomość konsekwencji swoich działań i jakie narzędzia ma organizacja, by tę świadomość obudzić. Lider musi zdać sobie sprawę z tego, że jego odpowiedzialność nie polega na wydawaniu dyrektywnych decyzji, lecz na doskonałej umiejętności budowania relacji z zespołem i dostosowaniu stylu zarządzania do zmieniających się sytuacji. Bycie liderem to nauka i elastyczność, która oznacza ciągły rozwój i zmianę. Współczesny lider musi odpowiedzieć sobie na pytania: Czy chce się zmieniać — a kluczowe jest słowo „chcieć”, czy potrafi przyjmować opinie innych, jak często i czy w ogóle o nie pyta, czego ostatnio się nauczył, z jaką sytuacją sobie nie radzi, czy potrafi przyznać się do błędu, czy w ogóle daje sobie do tego prawo, co jest jego siłą — pokora w zarządzaniu i szacunek do wszystkich czy stanowisko? Jakie są, pani zdaniem, bariery hamujące rozwój zawodowy kobiet w Polsce? Uważam, że są trzy bariery: świadomość, poczucie własnej wartości i brak solidarności, szczególnie między kobietami, co wynika z poprzedniego pojęcia. Kluczem do zmiany są rozwój i edukacja: z jednej strony kobiet, a z drugiej — mężczyzn. Kobiety blokuje sposób myślenia wynikający z niskiego poczucia wartości. Swoje sukcesy przypisujemy zazwyczaj zespołowi lub przypadkowi, podczas gdy mężczyźni zagarniają je na wyłączność. Często mamy poczucie, że jesteśmy niewystarczająco wykwalifikowane, że mamy coś jeszcze do przepracowania, nauczenia się, mimo że my, kobiety, co jest poparte badaniami, jesteśmy bardziej skuteczne w realizacji celów — częściej, szybciej i bardziej efektywnie te cele osiągamy. Budowanie świadomości i poczucia wartości nie dotyczy tylko kobiet, ale też mężczyzn. Jak uważa prof. Dorota Dobija z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, obecnie dominuje zjawisko określane syndromem klubu mężczyzn. Według niej: „W grupie, w której przeważają mężczyźni, na eksponowane stanowisko zwykle zostanie wybrany mężczyzna, chyba że z różnych względów zostanie podjęta decyzja o tym, że w zarządzie lub w radzie nadzorczej powinny pojawić się kobiety”. Mamy więc podwójnie trudno. Z jednej strony, musimy pokonać wiele barier wewnętrznych i lęków, by osiągnąć sukces, łącząc rolę matki z rolą zawodową. Z drugiej strony, kiedy już osiągniemy sukces, okazuje się, że doświadczamy uprzedzeń. Z badań Heidi i Howarda [badania przeprowadzone na studentach Harvardu w 2003 r. Podzielono ich na dwie grupy i każdej dano do przeczytania historię kariery inwestorki Heidi Roizen z tym, że w tekście dla drugiej grupy Heidi stała się Howardem — red.] wynika, że sukces i popularność są pozytywnie skorelowane u mężczyzn, a negatywnie u kobiet. Co oznacza, że kobiety sukcesu po prostu nie są lubiane i oceniane są jako bezwzględne w dążeniu do celu. Z badań wynika też, że mężczyzn premiuje się za potencjał, a kobiety za osiągnięcia. Jak przyznaje dr Hogan, kobiety są lepszymi naturalnymi liderami, ponieważ są sprytniejsze i lepiej sobie radzą w relacjach z ludźmi. Warto pamiętać o jeszcze jednym aspekcie — wsparciu partnera życiowego. Z raportu „Zawód: prezeska!” [powstał w 2017 r. na zlecenie Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet — red.] wynika, że choć przedsiębiorcza żona jest inspiracją, często jest też rywalem. Aż 38 proc. respondentek przyznało, że partner lub mąż przedsiębiorczej kobiety często jest zazdrosny o jej sukcesy. Choć panowie niechętnie się przyznają do tego, że nie czują się dobrze, gdy ich żona lub partnerka zajmuje wyższe stanowisko lub zarabia więcej niż oni, to jednak często ma to miejsce. Czy gwarantowane ustawowo parytety płciowe w biznesie, podobne do norweskich, byłyby istotną pomocą dla kobiet? Zespół pod kierownictwem prof. Doroty Dobiji przeanalizował funkcjonowanie rad nadzorczych spółek notowanych na WGPW w latach 2010-15 i stwierdził, że w radzie nadzorczej firmy powinna zasiadać jedna lub dwie kobiety, nie ze względu na parytet równości płci, ale dlatego, że dzięki kobietom przedsiębiorstwa osiągają lepsze wyniki. Jak zauważa prof. Dobija, nie brakuje kobiet, które chciałyby pełnić takie role i gdyby parytety zostały wprowadzone, kobiety same znalazłyby sposób, by znaleźć możliwości. Jej zdaniem: „Tak się stało właśnie w Norwegii — po wprowadzeniu parytetów kobiety poczuły, że zwiększyły się ich szanse na osiągnięcie sukcesu, i zaczęły aktywnie zabiegać o stanowiska w radach dyrektorów”. Czym jest #ProjektPomagam i na jakich celach się skupia? ProjektPomagam to przykład, że można łączyć działania społeczne i biznesowe, by dawać innym to, co mamy najcenniejsze — nasze serce i czas. Dla mnie to szczególny powód do dumy i radości, gdyż co roku angażują się w ten projekt wybitne nazwiska biznesu, co pokazuje, że wśród przywódców mamy niezwykłych ludzi o wielkich sercach i potrzebie społecznego zaangażowania. Celem tego projektu jest taka zmiana naszej rzeczywistości, abyśmy stali się jeszcze lepszymi ludźmi, z dużą uważnością na innych i na ich potrzeby. Tegoroczny ProjektPomagam to kampania CSR łącząca ludzi biznesu i show biznesu we wspólnym celu — wywołania uśmiechu na twarzach dzieci, podopiecznych Fundacji Mam Marzenie. Chcemy zebrać jak najwięcej funduszy na spełnianie ich marzeń. Dodatkowo, na portalu PolakPotrafi.pl, uruchomiliśmy zbiórkę Projekt Pomagam, gdzie każdy może dołożyć cegiełkę w zamian za nagrody od gwiazd i partnerów akcji. Ta kampania to spełnienie mojego marzenia o pomaganiu.

Podpis: Marek Meissner