Turborewolucja

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2015-07-08 22:00

Toyota mówiła „nie” silnikom doładowanym w autach popularnych. Dotąd. Teraz… już tak nie mówi (AUTO DO FLOTY: Toyota Auris).

Dwa lata temu debiutowała obecna generacja Toyoty Auris, a już przechodzi face lifting. Dlaczego? Chodzi o utrzymanie się na fali – mówiąc ogólnie. Auris to model bardzo ważny dla Toyoty. Jeden z filarów jej pozycji w Europie. Jest też najchętniej kupowanym przez klientów indywidualnych w Polsce autem kompaktowym. I to od dwóch lat. Nic dziwnego, że Toyota chucha i dmucha, by tego europejskiego i polskiego zaufania nie zawieść. Co tym razem proponuje? Nieco ciekawszy design (choć to dla Toyoty nigdy nie była najważniejsza sprawa). Ale – i to już dla Toyoty bardzo ważne – jest też solidniej. Chodzi o spasowanie i jakość materiałów. Bogatsze jest także wyposażenie. Więcej systemów. I do tego specjalność Toyoty: niezawodność wespół z dużym wyborem silników.

Auris oprócz popularnej hybrydy, diesli i silników benzynowych ma jeszcze jednego asa pod maską. I jest to nasza dzisiejsza propozycja: as z turbiną. Kupujący Aurisa najchętniej wybierają (i nadal będą) benzynową jednostkę 1,6 l (jest w ofercie), floty wybiorą raczej 1,4-litrowy diesel (ze względu na mały apetyt na paliwo i cenę). Polacy (jak reszta Europy) jeszcze długo będą się przyzwyczajać do „uturbionego” silnika benzynowego Toyoty. Ale mimo wszytko ten właśnie proponujemy. Nie boimy się o awaryjność tej jednostki.

Wierzymy w zapewnienia Toyoty. Silnik budowano trzy lata i jest w 100 proc. made in Japan. Docelowo ma zastąpić ten o pojemności 1,6, ale jest o niebo bardziej elastyczny i mniej łakomy. No i Auris z tym silnikiem jest tylko o 2 tys. zł droższy od odpowiednika z jednostką 1,6. Jeśliś jednak uparty na diesla i upatrzyłeś sobie ten od BMW o pojemności 1,6, to… odpuść. Kosztuje 88 400 zł. Za dwa tysiące więcej masz hybrydę, która bije go pod każdym względem. Postawiliśmy na środkowy pakiet wyposażenia. Jest kompletny i – jak mawia młodzież – nie ma wstydu. To zresztą zestaw najczęściej wybierany przez klientów Toyoty.

Jako alternatywę proponujemy Peugeota 308 SW. Auto z podobnym pakietem wyposażenia i silnikiem tej samej pojemności, zbliżonej mocy, ale mniejszej (o jeden) liczbie cylindrów, jest symbolicznie tańsze. Jest też ładniejsze i nieco mniejsze. Co przy kombi jest ważniejsze? Aparycja czy walory użytkowe? Ergonomia czy całkowite koszty posiadania? To już pytanie, na które musicie sami sobie odpowiedzieć.