Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) zamierza w tym roku przeprowadzić 72 tys. kontroli. Nie odbiega to znacząco od planu na 2019 r., w którym zakładała wstępnie, że będzie ich 70 tys. Dane o wykonaniu ubiegłorocznych zadań nie są na razie znane, pełne sprawozdanie z działalności poznamy zapewne jak zwykle za kilka miesięcy. Podobnie inspekcja szacowała w programie na 2018 r., kiedy przewidywała 72 tys. kontroli. Ostatecznie przeprowadziła ich ponad 80 tys. Na stopień przekroczenia planu kontrolnego ma wpływ m.in. skala skarg wymagających dodatkowych wizyt u pracodawców, niezależnie od zaplanowanych działań.

— Każda skarga jest wnikliwie sprawdzana, co często wiąże się z koniecznością przeprowadzenia kontroli — mówił przed rokiem Wiesław Łyszczek, główny inspektor pracy (GIP).
Zarządzanie bezpieczeństwem
Teraz szef inspekcji pracy znów przypomina o realizacji zadań długofalowych, które też mają charakter działań kontrolnych. Poinformował Radę Ochrony Pracy (ROP), że takim programem na lata 2019-21 jest szczególny nadzór zakładów, w których wystąpiły wypadki przy pracy. Kontrole mają prowadzić do ograniczania zagrożeń poprzez wdrażanie określonych procedur zarządzania bezpieczeństwem pracy. W tym programie PIP weryfikuje: poprawność ustalania przyczyn wypadków przy pracy, uwzględnianie wniosków prewencyjnych w ocenie ryzyka zawodowego oraz skuteczność zastosowanych środków prewencyjnych zmniejszających ryzyko wypadkowe. Inspektorzy zwracają też uwagę na ocenę ryzyka zawodowego przy pracach, podczas których doszło do wypadków, i na spójność rozwiązań profilaktycznych wynikających z tej oceny z tymi, które ustalono w postępowaniu powypadkowym. Ponadto mają oni motywować pracodawców do większego zaangażowania na rzecz bezpieczeństwa pracy. W powtarzających się przypadkach rażących naruszeń przepisów bhp inspekcja kieruje do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wnioski o podwyższenie składki na ubezpieczenie wypadkowe.
W 2020 r. przedmiotem podobnych długofalowych działań inspektorów będą także zakłady, w których występuje narażenie na czynniki o działaniu rakotwórczym lub mutagennym. PIP będzie też kontynuować rozpoczętą w ubiegłym roku kampanię prewencyjno-kontrolną w zakładach zajmujących się obróbką mięsa. Sprawdzi pracodawców, którzy mieli dostosować swoje firmy do standardów prawa, i skontroluje tych, którzy nie przystąpili do tego programu lub odstąpili od jego realizacji. Jednak nie tylko długofalowe akcje służą kontrolowaniu miejsc, w których występuje najwięcej zagrożeń. Niezależnie od takich programów pod lupą inspekcji było i nadal pozostanie budownictwo. Dotychczasowy zakres kontroli zostanie poszerzony o ocenę przestrzegania przez pracodawców przepisów bhp podczas prac wykonywanych za pomocą żurawi wieżowych i szybkomontujących. Inspektorzy sprawdzą przede wszystkim prawidłowość ich wyposażenia, czas pracy operatorów, zapisy w książkach dyżurów. Przedsiębiorcy powinni też spodziewać się tzw. krótkich kontroli na placach budów. Celem jest szybkie eliminowanie zagrożeń dotyczących tysięcy osób tam pracujących — wyjaśnia PIP w programie tegorocznej działalności.
Przybywa nowych zadań
Inspekcja wciąż będzie weryfikować poprawność zawierania z zatrudnionymi umów cywilnoprawnych, a także przestrzeganie przepisów o czasie pracy, w tym w korporacjach. Inspektorzy pojawili się tam już w 2019 r. PIP postanowiła przyjrzeć się, czy w takich firmach jest zapewniony odpoczynek dobowy i tygodniowy. Zwraca też uwagę na pracę ponadwymiarową i wykonywaną nocą, w niedziele i święta. Kontrole obejmą też wypłacanie pensji i innych należności pracownikom.
Inspektorzy sprawdzą, czy firmy właściwie wynagradzają osoby na zleceniach i tzw. samozatrudnionych, czyli z zastosowaniem minimalnej stawki godzinowej. W 2018 r. inspekcja nie miała większych zastrzeżeń do wywiązywania się z tego obowiązku. Większość z ponad 14 tys. firm skontrolowanych pod tym kątem prawidłowo stosowała przepisy. Danych za ubiegły rok na razie brak. Nieznany jest też jeszcze wynik pierwszych kontroli wynikających m.in. z realizacji obowiązku zawierania przez pracodawców umów o prowadzenie pracowniczych planów kapitałowych (PPK) dla ich pracowników, umów o zarządzanie PPK i obowiązku dokonywania wpłat do nich. Jest to nowe zadanie inspekcji — przypomniał na posiedzeniu rady główny inspektor pracy.
Zgodnie z ustawą z 4 października 2018 r. w ubiegłym roku rozpoczęto pierwszy etap wdrażania PPK. Dotyczy on dużych firm, zatrudniających co najmniej 250 osób. W tym roku ten obowiązek obejmie podmioty liczące od 50 do 249 pracowników oraz poniżej 50 — i one również mogą spodziewać się wizyt inspektorów. PIP przewiduje 400 takich kontroli.