Ukraińcy wyjadą na Zachód

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2019-12-30 22:00

To jedna z naszych szokujących prognoz, tzw. czarnych łabędzi (wydarzenie bardzo mało prawdopodobne, ale o potencjalnie wielkich konsekwencjach). Nie jest to tekst informacyjny.

Niemcy nie tylko znacznie zliberalizują dostęp do rynku pracy dla Ukraińców, ale zaoferują im zaskakująco dobre warunki, nie tylko płacowe. Władze federalne na spółkę z rządami poszczególnych landów przybyszom ze Wschodu, którzy zdecydują się na przyjazd do pracy, a nie mówią po niemiecku, sfinansują trzymiesięczne kursy językowe. Ponadto raz lub dwa razy w roku będą oni mogli — na koszt niemieckich samorządów — polecieć do ojczyzny i wrócić z powrotem do Niemiec.

Dotychczas zarówno agencje pośrednictwa pracy, jak i polscy przedsiębiorcy spodziewali się, że tylko niewielka część pracujących u nas Ukraińców wyjdzie do Niemiec. Ich szacunki mówiły najwyżej o 15-20 proc., co stanowiłoby niewielki uszczerbek dla polskiego rynku pracy.

Tymczasem nadspodziewanie atrakcyjna oferta naszych zachodnich sąsiadów radykalnie zmieni sytuację. Ukraińcy masowo ruszą do pracy za Odrę. W niektórych firmach praktycznie z dnia na dzień załoga skurczy się o ponad jedną trzecią. Z czasem zjawisko stanie się groźne nie dla pojedynczych przedsiębiorstw, ale dla całych sektorów. W trudnej sytuacji znajdą się m.in. firmy budowlane oraz producenci sprzętu gospodarstwa domowego i mebli. W każdej z dużych fabryk AGD, a jest ich w Polsce ponad 20, Ukraińcy stanowią kilka, kilkanaście procent pracowników. To relatywnie niewielki odsetek. Ponieważ jednak w większości tych zakładów i tak brakuje rąk do pracy, wyjazd Ukraińców spotęguje problem. Część firm nie będzie w stanie wywiązać się z podpisanych kontraktów.