Ulga technologiczna? Cały świat do zbadania

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2012-02-08 00:00

Nawet kilka miesięcy trwa oczekiwanie na potwierdzenie, że technologia jest nowa i można skorzystać z ulgi podatkowej.

Ustalenie, czy oprogramowanie sterujące linią produkcyjną można uznać za nową technologię, nie jest proste. Tymczasem weryfikacja znamion nowości w przypadku nabywania praw do określonych rozwiązań technologicznych to jeden z warunków, które trzeba spełnić, aby móc skorzystać z ulgi w podatku dochodowym. To jeden z trudniejszych warunków. Do ulgi z racji nabycia nowych technologii mają prawo firmy osób fizycznych i prawnych.

Jak już pisaliśmy w „PB”, ustawy podatkowe definiują technologię jako wiedzę technologiczną w postaci wartości niematerialnych i prawnych — szczególnie wyniki badań i prac rozwojowych — która umożliwia wytwarzanie nowych wyrobów lub usług lub ich udoskonalanie. Aby można było zastosować ulgę podatkową, musi to być wiedza, która nie jest stosowana na świecie przez okres dłuższy niż ostatnich 5 lat. Dopiero nabycie takiej technologii pozwala przedsiębiorcy skorzystać z przywileju i obniżyć dochód do opodatkowania o 50 proc. brutto wydatków poniesionych na ten cel. Gdy mowa o nabyciu, chodzi o nabycie praw do wiedzy technologicznej przez zawarcie umowy o ich przeniesienie oraz korzystanie z tych praw. Przedsiębiorca musi mieć dowód na to, że wdrażany programkomputerowy, wynalazek, patent czy know how odpowiada definicji nowej technologii. Ustawy podatkowe wymagają, aby to była opinia niezależnej od podatnika jednostki naukowej. Szczegółowego katalogu takich instytucji nie ma. Z zasad określonych w prawie wynika, że przedsiębiorca może w tej sprawie zwrócić się do uczelni wyższych, jednostek naukowych Polskiej Akademii Nauk, instytutów i centrów badawczych, zajmujących się określoną dziedziną. Wiedzę o właściwej placówce może posiadać sprzedający oprogramowanie czy inną technologię. Przy oczekiwaniu na opinię trzeba uzbroić się w cierpliwość. Wszystko zależy od specyficznych cech nabytej technologii.

— Może się okazać, że stosowana jest w trzech miejscach na świecie — mówi Marcin Sidelnik, starszy menedżer w Dziale Prawno -Podatkowym PwC. Wiedza może być zatem ograniczona i na jej zdobycie potrzeba czasu. Analizy wymagają także wszelkie dane i informacje o zastosowanej u przedsiębiorcy technologii. Ponieważ mogą być w firmie rozproszone, to również wydłuża okres weryfikacji. Nierzadko wręcz konieczna jest pomoc doradcy, który wyłowi to, co można uznać za innowacyjne, a co nie. Z tych powodów na opinię potwierdzającą, że technologia jest nowa, można czekać nawet kilka miesięcy. Więcej o podatkach na stronie pity.pb.pl.

Wysokość ulgi

Odliczenie nie może przekroczyć 50 proc. kwoty wydatków poniesionych przez podatnika na nabycie nowej technologii, uwzględnionych w wartości początkowej, w części, w jakiej została ona zapłacona w roku podatkowym, w którym tę technologię wprowadzono do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych lub w roku następującym po tym roku. Nie może to być ponadto kwota zwrócona podatnikowi w jakiejkolwiek formie. Jeżeli przedsiębiorca dokonał przedpłat (zadatków) na poczet wspomnianych wydatków w roku poprzedzającym rok, w którym wprowadził nową technologię do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, uznaje się je za poniesione w roku jej wprowadzenia do tej ewidencji. Odliczeń dokonuje się w zeznaniu za rok podatkowy, w którym poniesiono wydatki. Jeżeli firma miała stratę lub wielkość dochodu z działalności okazała się niższa od kwoty przysługującej ulgi, odliczenia w całej kwocie lub w pozostałej części dokona ona w zeznaniach za kolejno następujące po sobie trzy lata podatkowe, licząc od końca roku, w którym nową technologię wprowadzono do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych.