Unilever stracił na podróbkach
Sporo pieniędzy stracił Unilever na podrobionej herbacie Brooke Bond, która pojawiła się w sklepach całego kraju. Policja zarekwirowała ponad jedną tonę fałszywego towaru. Obecnie sprawą zajmuje się kaliska prokuratura.
Problemy Unilevera z fałszerzami zaczęły się około pół roku temu.
— O fałszywym Brooke Bondzie dowiedzieliśmy się od konsumentów. Zbulwersowani spadkiem jego jakości dzwonili do firmy. Gdy przysłali nam herbatę, sprawa się wyjaśniła — tłumaczy Krzysztof Jakubczak z Unilevera. Okazało się, że w pudełkach z napisem Brooke Bond znajdowały się torebki herbaty konkurencyjnego producenta.
— Prawdopodobnie fałszerz kupował zapakowaną tańszą herbatę i przepakowywał ją do pudełek z napisem Brooke Bond. Grafika na podrobionych opakowaniach na pierwszy rzut oka nie różniła się od oryginalnej — wyjaśnia Krzysztof Jakubczak.
Wszczęto śledztwo. Podrobionego towaru szukano w hurtowniach i na giełdach.
— Nasi hurtownicy dostawali propozycje kupna Brooke Bond nawet o 40 proc. taniej — wyjaśnia Krzysztof Jakubczak.
W końcu policji udało się natrafić na ślad. W jednej z kaliskich hurtowni znaleziono fałszywy towar. Okazało się, że miały go również inne jej oddziały rozmieszczone w całej Polsce. W sumie zarekwirowano ponad tonę herbaty.
— Wszyscy hurtownicy mieli wystawione na nią faktury. Figurujące na nich firmy znane były policji z podobnych spraw. Jedna z nich już od kilku miesięcy wypisana była z rejestru handlowego — mówi Krzysztof Jakubczak.
Hurtownicy tłumaczyli, że nie wiedzieli, że towar może być fałszywy. Ich podejrzeń nie wzbudziła również jego niska cena.
— Gdy policja rozpoczęła śledztwo, fałszywe herbaty natychmiast zniknęły z rynku. Ostatnio jeszcze raz kontrolowaliśmy hurtownie i sklepy m.in. na Śląsku i niczego nie znaleźliśmy. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo — informuje Krzysztof Jakubczak.
Zapewnia, że po tym incydencie Unilever na bieżąco będzie obserwował rynek. Firma straciła nie tylko pieniądze.
— Opuścili nas też klienci, którzy uznali, że jakość naszych wyrobów się pogorszyła. Wszystkim, którzy przysłali nam podrobione herbaty, odesłaliśmy oryginalne produkty — konkluduje Krzysztof Jakubczak.