Uroczysty pogrzeb z wątkiem wojny

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2025-04-27 14:50

Sobotni pogrzeb papieża Franciszka był widowiskiem imponującym, podobnie jak np. w 2005 r. pamiętny dla nas pochówek Jana Pawła II.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Służby Watykanu i Włoch potwierdziły stałą gotowość do sprawnego zorganizowania w zaledwie kilka dni zlotu wierchuszki politycznej z całego świata, przy czym trzeba uwzględnić, że logistyczne procedury miały już wielokrotnie przećwiczone, konieczne było jedynie ich odkurzenie i zaktualizowanie. Przy okazji taka polska ciekawostka – w piątek wieczorem wojskowy kurs PLF101 prezydenta Andrzeja Dudy musiał przed rzymskim lotniskiem Ciampino wykonać kilka pętli, oczekując w kolejce VIP-ów do lądowania, co normalnie wobec specjalnych lotów państwowych jest absolutnie wykluczone.

Uroczysty pogrzeb, z wyjątkowym konduktem przez Wieczne Miasto, zamknął 12-letni pontyfikat Franciszka. Watykan i katolicyzm już ogarnęło naturalne napięcie przedwyborcze związane z nadchodzącym konklawe. Zachowując wszelkie proporcje – nasze krajowe, związane z wybraniem 1 czerwca prezydenta RP (głosowanie 18 maja to jedynie eliminacje), to dla świata pikuś. Wśród masy analiz i wspomnień o dorobku Franciszka jedynie w tle znalazł się wątek dziwaczny, zaś dla Polaków wręcz irracjonalny – otóż Jorge Maria Bergoglio po objęciu Stolicy Apostolskiej nigdy nie odbył pielgrzymki do rodzimej katolickiej Argentyny! W kilku podróżach odwiedził niemal całą Amerykę Południową, poza własnym krajem nie był tylko w sąsiednim Urugwaju. Tymczasem dla Polski każda pielgrzymka Jana Pawła II była specyficznym świętem narodowym, niezależnie od panującego ustroju. Ciekawe, że Franciszek przyjął w Watykanie czterech kolejnych prezydentów Argentyny, natomiast sam milionom zwykłych rodaków się w białym stroju nie pokazał. Argentyńczycy nie ukrywali zniesmaczenia wieloletnim pominięciem, popularność Franciszka na jego własnej ziemi systematycznie spadała. Oczywiście śmierć w wielkanocny poniedziałek wywołała w katolickim społeczeństwie zrozumiałą żałobę, bardzo naturalną i emocjonalną, a nie nadaną urzędowo. Papież tłumaczył, że nie chce wykorzystania jego pielgrzymki do wewnątrzargentyńskich rozgrywek w spolaryzowanym politycznie kraju. Akurat Karol Wojtyła rozumował zupełnie inaczej, np. drugą pielgrzymkę w 1983 r. odbył w stanie wojennym (który wtedy był jedynie zawieszony). Zwykłemu Argentyńczykowi trudno było pojąć kalkulacje wielkiego rodaka, no ale widocznie tak miał.

Z naszego punktu widzenia szokowało unikanie przez Franciszka prawdziwie apostolskiej oceny wojny Rosji z Ukrainą. Przecież kwestia, kto jest łamiącym Dekalog zbrodniczym agresorem, a kto został 24 lutego 2022 r. o świcie napadnięty, nie pozostawia jakichkolwiek wątpliwości co do faktów. Niestety, papież z Argentyny włączył się do bardzo popularnego poza Europą nurtu myślenia, że tak naprawdę nie wiadomo, o co konkretnie chodzi w lokalnym wewnątrzsłowiańskim konflikcie i jaka jest jego przyczyna. Wielokrotne wezwania Franciszka do pokoju, ale bez wskazania sprawcy wojny, idealnie wpasowały się obecnie w potrzebę Donalda Trumpa osiągnięcia choćby fikcyjnego, ale wizerunkowego sukcesu.

Bytność 47. prezydenta USA na pogrzebie Franciszka stała się osobnym tematem światowych przekazów. Donald Trump enty raz potwierdził, że cywilizacyjne normy go nie obowiązują – w tym wypadku odrzucił uznawany w chrześcijańskim kręgu kulturowym żałobny kolor czarny i przywdział… codzienny garnitur granatowy, czym odstawał od ubranej wzorcowo małżonki Melanii. Ukraina z ogromną nadzieją odniosła się jednak do krótkiej rozmowy Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim tuż przed ceremonią pogrzebową. Oczywiście to bardzo dobrze, że obaj prezydenci 26 kwietnia mieli okazję do wymiany poglądów twarzą w twarz pierwszy raz od pamiętnej ostrej konfrontacji 28 lutego w Gabinecie Owalnym. Bardzo małe jest jednak prawdopodobieństwo, że zaaranżowana okazjonalnie rozmowa przybliży choćby o krok pokój w napastniczej wojnie Rosji z Ukrainą.