W branżach uważnie obserwują skutki spowolnienia i z nadzieją czekają na przyszłość PRZEMYSŁ SPOŻYWCZY MOTORYZACJA WYROBY METALOWE ENERGETYKA PRODUKCJA KOKSU I RAFINACJI ROPY NAFTOWEJ

Marcin Świąć, Włodzimierz Masłowski ,Piotr Żołyński ,Paweł Mortas .Edward Szlęk
opublikowano: 2009-02-24 00:00

Marcin Świąć

wiceprezydent ds. finansów grupy Animex

Nie spodziewamy się dużego wpływu kryzysu na branżę spożywczą. To jedna z niewielu branż przejawiających dużą odporność w czasach ekonomicznych zawirowań. Na własnej skórze nie odczuwamy oznak kryzysu w branży mięsnej, sprzedaż wzrasta proporcjonalnie w stosunku do 2008 roku. W związku z osłabieniem złotego notujemy znaczny wzrost eksportu, szczególnie na rynki Dalekiego Wschodu. Wracamy na rynki, które opuściliśmy w zeszłym roku, gdy złoty był mocny.

Pewnym wyzwaniem jest niskie pogłowie trzody chlewnej w kraju. Sądzimy, że baza surowcowa zostanie odbudowana, ale dopiero pod koniec 2009 roku.

Dodatkowym czynnikiem utrudniającym długofalowe planowanie jest niestabilność polskiej waluty. Sytuacja, gdy kurs umacnia się 20 proc. w ciągu roku, by potem osłabić się o 35 proc. nie sprzyja w podejmowaniu decyzji biznesowych o dłuższym horyzoncie czasowym. Pewne niebezpieczeństwo dla branży upatrujemy w ograniczaniu przez banki akcji kredytowej. Branża spożywcza charakteryzuje się dużą wielkością obrotu przy stosunkowo niewielkich marżach. Dla sfinansowania kapitału obrotowego potrzeba

znacznej gotówki. Ograniczenie akcji kredytowej w dłuższej perspektywie mogłoby spowodować ograniczenie ekspansji polskich firm.

Włodzimierz Masłowski

prezes Wieltonu

Transport to dziedzina gospodarki, która pierwsza reaguje na oznaki spowolnienia gospodarczego, ale też pierwsza z niego wychodzi. Dlatego wierzymy, że dobrze przygotowane na kryzys firmy, takie jak Wielton, wykorzystają trudne czasy na swoją korzyść. Rejonów, w których upatrujemy szansy dla nas, jest wiele. Transport to przecież nie tylko typowe naczepy dla tirów, ale także sprzęt specjalistyczny.

Wydatki związane z infrastrukturą przed EURO 2012 wymagają zakupów np. wywrotek czy naczep do przewozu nietypowych konstrukcji. Coraz ważniejszym rynkiem zbytu staje się także szeroko pojęte rolnictwo. Niedawno zaczęliśmy realizację kontraktu na zabudowę pojazdów szynowych. Naszą siłą jest nowoczesny park maszynowy, który pozwala realizować praktycznie każde zamówienie, i wykwalifikowana kadra.

W tym roku chcemy nastawić się przede wszystkim na rynek krajowy i zwiększyć w nim udział z 16 do 25 proc. Na poprawę eksportu będziemy musieli jeszcze poczekać. Wierzymy, że lepiej będzie już w drugiej połowie roku.

Piotr Żołyński

prezes spółki FON

Grupa FON korzysta z kryzysu. Nie możemy narzekać na brak zleceń, nie odczuwamy przestoju, zamówienia płyną i to w zwiększonej liczbie. Pomaga nam osłabienie złotego z tytułu rozliczeń z kontrahentami zagranicznymi w euro, a spadek cen stali ograniczył koszty produkcji. Mimo to mam nadzieję, że sytuacja w połowie roku jeszcze się poprawi w związku z rozwojem przemysłu motoryzacyjnego w Europie Zachodniej, co skutkować będzie większą liczbą zamówień.

Paweł Mortas

prezes EneiKryzys, niestety, nie ominął również energetyki. Problemem wciąż pozostaje znalezienie odpowiednich pieniędzy na

inwestycje w nowe moce, jak również w odnawialne źródła energii, a to dla przyszłości polskiej energetyki i całej gospodarki jest sprawa priorytetowa.

Trudna sytuacja na rynku kapitałowym sprawia, że spółki energetyczne, które upatrywały swojej szansy w emisji akcji na GPW i podążały szlakiem przetartym przez Eneę, są pełne obaw i wstrzymują swoje zamierzenia. Nie ma też zgody klientów i Urzędu Regulacji Energetyki (URE) na podwyżki cen energii, jakby nikt nie zauważył dramatycznego wzrostu cen węgla, który wciąż pozostaje głównym paliwem dla polskich elektrowni.

Spółki energetyczne tracą miliony na różnicy między tym, co muszą zapłacić kopalniom, a ustaloną przez URE ceną sprzedawanej energii, a to sprawia, że plany inwestycji tak bardzo potrzebnych Polsce mogą trafić do szuflady.

Obawiam się, że sytuacja w nadchodzących miesiącach nie zmieni się. Mam jednak nadzieję, że URE obiektywnie spojrzy na sytuację, w jakiej znalazła się polska energetyka, i znajdzie to odzwierciedlenie w jej decyzjach. Wierzę również, że inwestorzy dostrzegą korzyści w inwestowaniu w ten sektor i kolejne etapy jego prywatyzacji staną się faktem w ostatnim kwartale 2009 r.

Edward Szlęk

prezes Koksowni Przyjaźń Skomplikowana sytuacja rodzimej branży koksowniczej zmienia się z

dnia na dzień i odzwierciedla światowy kryzys gospodarczy. Kryzys, który bardzo boleśnie dotknął sektor hutniczo-stalowy, będący największym konsumentem koksu. Nie umiem dziś powiedzieć, bo nikt tego nie potrafi, kiedy zmieni się sytuacja na rynku stali i koks znowu będzie potrzebny w większych ilościach. Trudno prognozować terminy wyjścia z zapaści.

Aby zobrazować zmianę sytuacji rynkowej w sprzedaży koksu, najlepiej odwołać się do roku ubiegłego. W listopadzie i grudniu 2008 r. zamówienia od Polskiego Koksu — największego krajowego partnera handlowego, który podpisuje kontrakty międzynarodowe — zmalały prawie o połowę. Obecnie Koksownia Przyjaźń sprzedaje o ponad 50 proc. mniej, niż w okresie normalnej koniunktury w przemyśle stalowym. Zapasy koksu rosną na składowiskach. To najlepiej pokazuje trudną sytuację polskich koksowni na przełomie 2008 i 2009 roku.