W oczekiwaniu na debatę i dane o inflacji

Rafał Sadoch, analityk mBanku
opublikowano: 2024-09-10 13:00

Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła wzrosty przekraczające 1%, futures na S&P500 zbliżył się do 5500 pkt. We wtorkowy poranek notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy nieznacznie osuwają się na południe. Podobnie sytuacja wygląda na Starym Kontynencie, gdzie niemiecki Dax po wczorajszym odbiciu ponownie osuwa się w kierunku 18400 pkt.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przed nami ważne wydarzenia z rynkowego punktu widzenia. Dziś w nocy odbędzie debata prezydencka pomiędzy Kamalą Harris a Donaldem Trumpem. Rynek nie tylko czeka na jej wynik, ale i konkrety, jakie mogą pojawić się z obydwu stron i będą stanowiły o priorytetach kandydatów. Jutro natomiast poznamy sierpniowe dane o amerykańskiej inflacji, które mogą zadecydować o skali przyszłotygodniowej obniżki stóp procentowych. Jeśli dane okażą się poniżej prognoz zapewne zwiększą oczekiwania na cięcie kosztu pieniądza o 50 punktów bazowych, co rynek akcyjny powinien odebrać z optymizmem. Wyższe dane przeciwnie, powinny wspierać kurs USD i ciążyć notowaniom złota.

Dziś kalendarium makroekonomiczne jest praktycznie puste, a uwagę należy zwrócić na ostatnie przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Fed wystąpienia bankierów centralnych. W tym tygodniu ważny będzie jeszcze wstępny odczyt Uniwersytetu Michigan odzwierciedlający nie tylko nastroje gospodarstw domowych, ale i oczekiwania inflacyjne. W przyszłości bywało już, że wydźwięk tych danych wpływał już na decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Na rynku walutowym dolar cały czas jest w cenie, a kurs EUR/USD zbliża się do poziomu 1.10. Silniejszy dolar ciąży złotemu, który jednak pozostaje relatywnie stabilny. Podobnie samo złoto, które konsoliduje się tuż poniżej ostatnich szczytów przy 2500 USD za uncję. Pod presją cały czas pozostają notowania ropy, które w przypadku odmiany WTI spadają poniżej 68 USD. Ostatnie dane z Chin nie napawały optymizmem, a perspektywa spowolnienia ciąży surowcom przemysłowym.