Warszawa bije cenami Berlin

RAV
opublikowano: 2010-07-23 00:00

Najwięcej za mieszkanie zapłacimy w Monako i Londynie. Warszawa jest w połowie europejskiej stawki.

Najwięcej za mieszkanie zapłacimy w Monako i Londynie. Warszawa jest w połowie europejskiej stawki.

Milionerzy, którzy chcą ukryć się przed fiskusem w raju podatkowym, takim jak np. Monako, powinni zastanowić się dwa razy. Dlaczego? Bo taka "inwestycja" może być bardzo droga.

Z najnowszego rankingu Global Property Guide (GPG) wynika, że za 120-metrowy apartament trzeba tam zapłacić niemal 4,3 mln EUR (17,6 mln zł). Co oznacza, że metr kwadratowy mieszkania wart jest 35,7 tys. EUR. Dzięki takiej wycenie Monako znalazło się na szczycie listy najdroższych miast na Starym Kontynencie pod względem ceny mieszkań.

— Monako to najwyższa półka. Najbogatszy kraj pod względem dochodu na mieszkańca. Ponadto jest rajem podatkowym, w którym każdy bogacz chce zamieszkać, a liczba mieszkań jest ograniczona — mówi Tomasz Kujawa z agencji nieruchomości Ober-Haus.

Przy przygotowaniu rankingu GPG oszacował cenę zakupu na rynku wtórnym 120-metrowego apartamentu położonego w centrum europejskich stolic. Przyjęto, że lokal powinien być w doskonałym stanie, odnowiony w ciągu ostatnich pięciu lat.

Na drugiej pozycji uplasował się Londyn, ale przepaść do lidera jest gigantyczna.

Za metr kwadratowy mieszkania w stolicy Wielkiej Brytanii zapłacić trzeba 14,4 tys. EUR, czyli za cały apartament ponad 1,7 mln EUR (7 mln zł).

— Londyn to stolica świata, centrum finansowe. Mieszczą się tam największe firmy, więc i popyt na mieszkania jest ogromny. Stąd wysokie ceny — wyjaśnia Tomasz Kujawa.

Trójkę najdroższych zamyka Moskwa, gdzie na apartament trzeba wydać 1,42 mln EUR (5,8 mln zł), czyli 11,9 tys. EUR za metr kwadratowy.

— Rosja to specyficzny kraj, gdzie z jednej strony jest dużo osób biednych, z drugiej — milionerów jest niemal tylu, co szejków w krajach arabskich. Chcą mieć wszystko co najlepsze, a więc i drogie — uważa Tomasz Kujawa.

W rankingu GPG znalazła się też stolica Polski. Z ceną 3,5 tys. EUR za metr kwadratowy (420 tys. EUR, czyli 1,7 mln zł za cały apartament) uplasowała się na 16. pozycji (na 36 badanych miast).

Co ciekawe, podobne mieszkanie można kupić taniej w Wiedniu (3 tys. EUR za metr) czy w Berlinie (2,9 tys. EUR).

— Duża i łatwa dostępność kredytów spowodowała, że popyt na mieszkania w Warszawie był ogromny. W efekcie ceny poszybowały — mówi Tomasz Kujawa.

Jego zdaniem, w następnych latach ceny nie powinny już jednak mocno rosnąć.

— Maksymalnie o 3-4 proc. w skali roku. Pytanie, co będzie, kiedy wejdziemy do strefy euro — z doświadczenia innych krajów wynika, że po przyjęciu wspólnej waluty ceny rosną — mówi Tomasz Kujawa.