PAP: Zarząd NBP zdecydował niedawno o zwiększeniu udziału złota w rezerwach walutowych Polski z obecnych 20 proc. do 30 proc. Skąd decyzja o zwiększeniu udziału złota w rezerwach?
Pierwsza wiceprezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marta Kightley (M.K.): Aktywa rezerwowe NBP osiągnęły poziom około 260 mld USD. Polska dysponuje obecnie największymi w regionie rezerwami dewizowymi, obejmującymi rezerwy walutowe i rezerwy złota. W skład rezerw walutowych NBP wchodzą aktywa w pięciu walutach: dolarze amerykańskim, euro, funcie brytyjskim, dolarze kanadyjskim i dolarze australijskim.
Inwestowanie przez bank centralnych rezerw dewizowych opiera się na trzech podstawowych zasadach: bezpieczeństwa, płynności i dochodowości w długim terminie. Decyzja o zwiększeniu rezerw złota jest wypełnieniem tych zasad. Historycznie złoto stanowi dobre zabezpieczenie przed skutkami deprecjacji dolara amerykańskiego, który jest naszą główną walutą rezerwową. Dzięki temu dalsza dywersyfikacja naszych rezerw dewizowych poprzez zwiększanie udziału złota ogranicza ryzyko finansowe związane z ich inwestowaniem oraz wzmacnia zyskowność naszego portfela inwestycyjnego.
PAP: Użyła Pani określenia zabezpieczenia. Czy to oznacza, że obecna decyzja o zwiększeniu udziału złota wynika z oczekiwań banku centralnego, że dolar amerykański będzie się osłabiał?
M.K.: Decyzje podejmowane przez zarząd są wykonywane w pewnym okresie czasu i biorą one pod uwagę realia rynkowe. Można oczekiwać, że stopy procentowe w USA będą spadały, a to – przy założeniu, że inne czynniki się nie zmienią – oznacza, że dolar będzie się osłabiał. Dochodzą do tego obserwowane napięcia w relacjach politycznych i gospodarczych na świecie. W tej sytuacji złoto wydaje się jeszcze bardziej atrakcyjnym do inwestowania aktywem.
PAP: Czy NBP inwestuje wyłącznie w złoto fizyczne, czy także kupuje instrumenty oparte na złocie?
M.K.: Kupujemy złoto fizyczne.
PAP: Z zasady jest tak, że NBP jedną trzecią złota trzyma w kraju, a resztę za granicą. Czy to się jakoś zmieni?
M.K.: Staramy się, aby nasze rezerwy były zdywersyfikowane także pod względem miejsc ich przechowywania – tyczy się to złota, ale także naszych relacji z podmiotami pełniącymi rolę instytucji powierniczych. W przypadku złota jest ono utrzymywane w trzech lokalizacjach: po części w Rezerwie Federalnej w Nowym Jorku, w Banku Anglii w Londynie, no i jest jeszcze część, która znajduje się w Polsce. I nie przewidujemy zmian w tym zakresie.
PAP: Wcześniej powiedziała Pani, że złoto zyskuje w niepewnych czasach, które właśnie mamy. Czy to oznacza, że NBP nie poprzestanie na tych 30 proc. udziału złota w rezerwach i że w przyszłości ten udział zostanie zwiększony?
M.K.: Powiem tylko tyle, że obserwujemy sytuację. Przy tego typu decyzjach musimy brać pod uwagę i strukturę naszych rezerw, i to, żeby były one bezpieczne, a także, żeby były one płynne. Jest jeszcze jeden element, związany z rachunkowością banków centralnych. Wzrost wyceny złota poprawia sytuację kapitałową banku. A z naszego punktu widzenia dbałość o kapitały NBP jest bardzo ważna.
