Firmy transportowe trzymają kciuki nie tyle za rząd, ile za notowania ropy. Oczywiście spadające.
Rafał Dziura
dyrektor marketingu i sprzedaży TNT Express Poland
Dzisiejszy poziom cen wydaje się być już górną granicą, jaką może zaakceptować rynek — nie tylko polski. Oczywiście to, co dzieje się w ostatnich miesiącach na rynku paliw, nie pozwala wykluczyć kolejnych wzrostów nawet do mało dziś wyobrażalnego poziomu 50 USD za baryłkę. Nie spodziewamy się jednak, aby taki scenariusz miał miejsce.
Rząd nie ma zbyt wielu narzędzi. Oczywiście zmniejszenie akcyzy na paliwa może wpłynąć na nieznaczne obniżenie cen paliw na stacjach benzynowych, jednak w skali operacji, jakie prowadzimy, znaczenie takiego działania będzie bardzo symboliczne. Bardziej liczymy na mechanizmy rynkowe i wierzymy, że ceny ropy na rynkach światowych zaczną w najbliższym czasie spadać.
Janusz Mincewicz
rzecznik prasowy PKP Cargo
Mimo że PKP Cargo używa do prowadzenia działalności również lokomotyw napędzanych silnikami spalinowymi, prognozowany wzrost cen ropy naftowej nawet do 50 USD za baryłkę nie powinien spowodować podniesienia taryfy towarowej. Zamiast podnosić ceny będziemy raczej szukali oszczędności wewnątrz firmy.
Marek Sławatyniec
dyrektor ds. sprzedaży Airpolonia
Ewentualny dalszy wzrost cen paliw będzie uzależniony przede wszystkim od sytuacji politycznej w Iraku i od tego, w jaki sposób potoczy się dalej sprawa rosyjskiego Jukosu. Jeżeli w obu tych przypadkach sytuacja się nieco uspokoi, to ceny ropy nie powinny już rosnąć.
Jeśli jednak cena baryłki ropy przekroczy 50 USD, to państwo powinno zareagować, podobnie jak to się dzieje nawet w najbardziej wolnorynkowej gospodarce amerykańskiej. Interwencja, polegająca na uwolnieniu części rezerw, to jednak metoda na zapobieganie krótkoterminowym wahaniom cen.
Jeśli chodzi o zabezpieczenie sobie dostępu do paliw po stabilnych cenach, najwięcej mogą zrobić same firmy — kupując benzynę na zasadzie kontraktów terminowych z zagwarantowaną ceną.
Krzysztof Trześniewski
prezes Frans Maas Polska
Ostatnie wzrosty cen paliw wpłyną na ceny usług spedycyjnych i transportowych, szczególnie jeśli będzie to wzrost trwały. Wpływ ten jest jednak bardzo różny w zależności od rodzaju usług. Zakładamy np., że utrzymanie się ceny oleju napędowego na obecnym poziomie przez 3-4 tygodnie może spowodować 2-3-proc. podwyżkę cen w przewozach krajowych. Z drugiej zaś strony mamy wyraźny spadek cen w przewozach międzynarodowych po 1 maja.