Kryteria, którymi kierowało się Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) przy wyborze lokalizacji gazoportu w Świnoujściu były całkowicie merytoryczne i obiektywne - powiedział w sobotę w Szczecinie na konferencji prasowej minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki.
Zarząd PGNiG poinformował w piątek, że gazoport, czyli terminal gazu skroplonego (LPG) będzie zbudowany w Świnoujściu. O gazoport starał się także port w Gdańsku. Koszt inwestycji szacowany jest na 350 mln euro.
Zdaniem ministra Wiecheckiego, najważniejsze kryteria, którymi kierowało się PGNiG przy wyborze lokalizacji gazoportu, to: odległość świnoujskiego portu od Cieśnin Duńskich, co czyni transport gazu tańszym niż do Gdańska; lokalizacja w regionie takich zakładów jak Zakłady Chemiczne "Police" i elektrownia "Dolna Odra", które są w stanie wykorzystywać ok. 30 proc. składowanego w gazoporcie gazu; planowane umieszczenie w tym mieście bazy NATO, co w przypadku inwestycji uznanej za strategiczną daje jej ochronę oraz dostępność do gruntów, w tym możliwość budowy nowych falochronów.
Wiechecki podkreślił, że gazoport będzie w rzeczywistości zupełnie nowym portem wybudowanym na otwartym morzu, co czyni tę inwestycję nowatorską w Polsce.
Szef resortu gospodarki morskiej podkreślił, że choć pochodzi ze Szczecina jest zainteresowany rozwojem całej gospodarki morskiej, a jego stanowisko w sprawie lokalizacji gazoportu jest całkowicie obiektywne.
Odniósł się w ten sposób do zarzutów prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i marszałka woj. pomorskiego Jana Kozłowskiego, którzy w sobotę oświadczyli, że Wiechecki oficjalnie lobbował za usytuowaniem inwestycji w Świnoujściu.
"Zachowanie godne przedstawiciela regionu zachodniopomorskiego, skandaliczne dla ministra Rzeczypospolitej, dla którego najważniejsze powinno być dobro ogólne" - napisali w oświadczeniu Adamowicz i Kozłowski.
Wiechecki poproszony przez PAP o komentarz do wezwania przez Adamowicza i Kozłowskiego przedstawicieli PGNiG do przedstawienia argumentów, które wpłynęły na decyzję zarządu spółki o lokalizacji gazoportu, powiedział, że zgadza się z takim stanowiskiem.
"Jestem za transparentnością, choć w tym dokumencie (o lokalizacji gazoportru - PAP) są elementy niejawne, ale kryteria, którymi się kierowano (przy podejmowaniu decyzji o lokalizacji - PAP) powinny być upublicznione" - zaznaczył. Podkreślił, że wybór Świnoujścia nie był decyzją polityczną.
Minister poinformował też, że chciałby, by gazowce do transportu skroplonego gazu były budowane w stoczniach w Trójmieście, ponieważ "te stocznie są najlepiej do tego przygotowane". Dodał, że chciałby, by armatorami i właścicielami tych jednostek były firmy polskie. W tym kontekście wymienił Polską Żeglugę Morską z siedzibą w Szczecinie.
Minister powiedział, że na świecie operuje w tej chwili ok. 150 gazowców, natomiast w stoczniach zamówionych jest drugie tyle. "To znaczy, że popyt na gaz skroplony rośnie bardzo szybko, a Polska wykorzystuje tę tendencję" - zaznaczył.
Pytany, czy decyzja zarządu PGNiG o lokalizacji gazoportu w Śwoniujściu jest ostateczna, Wiechecki powiedział, że musi ją jeszcze zatwierdzić Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy paliwowej spółki (84,75 proc. akcji PGNiG należy do Skarbu Państwa).
Minister poinformował także, że na przełomie lutego i marca przyszłego roku zostanie wyłoniona firma, która przygotuje studium wykonalności inwestycji w Świnoujściu.
Rząd podjął decyzję o budowie terminalu na skroplony gaz (LNG) na początku tego roku. Ma to być forma dywersyfikacji dostaw tego surowca dla naszego kraju. Rozpoczęcie eksploatacji gazoportu w Świnoujściu jest planowane na 2011 rok.(PAP)