We wczorajszym „PB” ogłosiliśmy początek wojny między notowanymi na GPW Bestem i Kredyt Inkaso (KI). I zasugerowaliśmy, że najbardziej skorzystają na niej obsługujący obu windykatorów prawnicy. Wszystko wskazuje na to, że zarobią też firmy ochroniarskie. Już bowiem 3 marca 2016 r. KI powinno mieć dwa różne zarządy. I zapewne jeden będzie chciał odbić siedzibę spółki drugiemu…

Oskarżenia o podatki…
3 marca dla członków rady nadzorczej KI będzie dniem pracowitym. Na godzinę 11 posiedzenie rady w siedzibie spółki zwołał Ireneusz Chadaj, szef nadzoru windykatora. Cztery godziny później w siedzibie kancelarii prawnej RKKW ma się odbyć konkurencyjne posiedzenie rady zwołane przez Mirosława Gronickiego, wiceszefa rady. Łączy je to, że przedmiotem obrad ma być m.in. wybór nowego zarządu spółki.
Dwa posiedzenia rady w tym samym dniu to wynik sporu, który rozgorzał w ostatnich dniach między zarządem KI i częścią członków jego rady nadzorczej a zarządem Besta (ma prawie 33 proc. akcji KI) i pozostałymi członkami rady KI. Krzysztof Borusowski, prezes i największy akcjonariusz Besta, zarzuca zarządowi KI nieprawidłowe rozliczenie podatkowe wartej 71,5 mln zł transakcji z 2013 r. Zdaniem szefa Besta, w rezultacie w KI powstała zaległość podatkowa wysokości 11,5 mln zł, która dziś, z odsetkami, przekracza 14 mln zł.
…i o szantaż
Paweł Szewczyk, prezes KI, zapewnia jednak, że sposób rozliczenia transakcji z 2013 r. jest prawidłowy, a prawdziwym celem Besta jest próba bezprawnego przejęcia kontroli nad KI po tym, jak rozmowy o fuzji zakończyły się fiaskiem ze względu na duże różnice w zakresie parytetów wymiany akcji. Mają o tym świadczyć wydarzenia ostatnich dni z udziałem dwóch członków rady KI — Ireneusza Chadaja i Marka Gabryjelskiego.
Krzysztof Borusowski z prawnikami przedstawił obu gotowe pozwy o zapłatę ponad 3,3 mln zł z tytułu szkody, jaką miało ponieść KI w wyniku niestarannego nadzoru nad transakcją z 2013 r. Wraz z sugestią, że złożenie rezygnacji pozwoli im na uniknięcie odpowiedzialności. Na ten krok, jak twierdzi dziś — pod wpływem szantażu, zdecydował się Ireneusz Chadaj. Nigdy jednak nie dostarczył rezygnacji spółce, a zanim zrobili to przedstawiciele Besta, złożył oświadczenie o cofnięciu rezygnacji.
Mimo to prawnicy Besta twierdzą, że Ireneusz Chadaj nie jest już członkiem rady nadzorczej, a to zdanie popiera trzech członków rady nadzorczej, w tym jej wiceszef Mirosław Gronicki. Pozostałych czterech członków rady twierdzi, że Ireneusz Chadaj wciąż jest szefem rady. To pozwala przypuszczać, że od 3 marca KI będzie miało dwa różne zarządy. A o tym, który jest właściwy, zdecyduje zapewne sąd. © Ⓟ