Unia Europejska ma dla polskich przedsiębiorców miliony złotych dotacji — aby je otrzymać, wystarczy tylko złożyć prawidłowo wypełnione dokumenty. W teorii wydaje się proste, jednak rzeczywistość pokazuje, jak wiele wymogów trzeba spełnić, aby nasz wniosek w ogóle miał szanse na dofinansowanie. Niestety, kryteria formalne są równie ważne co jakość wniosku. Nawet najbardziej innowacyjny projekt trafi do kosza, jeśli będą w nim błędy. Jak tego uniknąć?

— Trzeba wystrzegać się błędów, nawet tych najmniejszych. Warto pamiętać, że złożone projekty muszą przejść dwa etapy oceny. Pierwszy polega na sprawdzeniu dokumentów pod kątem formalnym. Jeśli wniosek nie spełnia chociaż jednego ważnego kryterium, może mu grozić odrzucenie. Z kolei w drugim etapie oceniane jest spełnienie wymogów merytorycznych — mówi Anna Zaleska, ekspert z Accreo Taxand.
Na co zwrócić uwagę
Jednym z najczęstszych błędów wnioskodawców jest brak w złożonych dokumentach jednego z załączników. Zdarza się nagminnie, bo czasem trzeba złożyć ich kilkadziesiąt. Przedsiębiorca musi też złożyć dziesiątki podpisów, pamiętać, aby ponumerować strony, i wiedzieć, gdzie wpisać „nie dotyczy”, a gdzie postawić kreseczkę. Powszechnym uchybieniem jest brak notarialnego potwierdzenia za zgodność z oryginałem lub podpis osoby nieupoważnionej.
Jeśli wniosek przejdzie etap oceny formalnej, czeka go równie ciężka przeprawa na etapie oceny merytorycznej. Projekty najczęściej są odrzucane ze względu na jego niezgodność z założeniami programu. Przedsiębiorcy jeden za drugim ubiegają się o wsparcie na wydatki, których nie ma na liście kosztów kwalifikowanych. Wielu uważa, że takie uchybienie będzie skutkowało jedynie niższą dotacją. Niestety, takie wnioski są odrzucane.
O tym, że wypełnianie wniosków to nie przelewki, świadczą konkursy, w których liczba odrzuconych wniosków sięga… ponad 90 proc. Tak było w niedawnym naborze z działania 8.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (PO IG). Zostało w nim złożonych 1850 wniosków, z których sito eliminacji przeszło zaledwie 160. A prawie 1,7 tys. wniosków trafiło do kosza. Dlaczego?
— Trzeba wystrzegać się błędów, nawet tych najmniejszych. Warto pamiętać, że złożone projekty muszą przejść dwa etapy oceny. Pierwszy polega na sprawdzeniu dokumentów pod kątem formalnym. Jeśli wniosek nie spełnia chociaż jednego ważnego kryterium, może mu grozić odrzucenie. Z kolei w drugim etapie oceniane jest spełnienie wymogów merytorycznych — mówi Anna Zaleska, ekspert z Accreo Taxand.
Na co zwrócić uwagę
Jednym z najczęstszych błędów wnioskodawców jest brak w złożonych dokumentach jednego z załączników. Zdarza się nagminnie, bo czasem trzeba złożyć ich kilkadziesiąt. Przedsiębiorca musi też złożyć dziesiątki podpisów, pamiętać, aby ponumerować strony, i wiedzieć, gdzie wpisać „nie dotyczy”, a gdzie postawić kreseczkę. Powszechnym uchybieniem jest brak notarialnego potwierdzenia za zgodność z oryginałem lub podpis osoby nieupoważnionej.
Jeśli wniosek przejdzie etap oceny formalnej, czeka go równie ciężka przeprawa na etapie oceny merytorycznej. Projekty najczęściej są odrzucane ze względu na jego niezgodność z założeniami programu. Przedsiębiorcy jeden za drugim ubiegają się o wsparcie na wydatki, których nie ma na liście kosztów kwalifikowanych. Wielu uważa, że takie uchybienie będzie skutkowało jedynie niższą dotacją. Niestety, takie wnioski są odrzucane.
O tym, że wypełnianie wniosków to nie przelewki, świadczą konkursy, w których liczba odrzuconych wniosków sięga… ponad 90 proc. Tak było w niedawnym naborze z działania 8.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (PO IG). Zostało w nim złożonych 1850 wniosków, z których sito eliminacji przeszło zaledwie 160. A prawie 1,7 tys. wniosków trafiło do kosza. Dlaczego?
Cały tekst o błędach w dotacjach przeczytasz w archiwum