Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki autorzy projektu ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przekonywali do zniesienia m.in. przepisów ograniczających sprzedaż towarów pod własną marką przez sklepy dyskontowe oraz zakazu sprzedaży towarów lub usług w obiektach handlowych o powierzchni powyżej 400 mkw. po cenie nie uwzględniającej marży. Zdaniem wnioskodawców, te rozwiązania zagrażają rozwojowi gospodarki, a ich praktyczne zastosowanie budzi poważne wątpliwości.
— Przykładowo nie wiadomo, czym tak naprawdę jest sklep dyskontowy — wskazywała reprezentującą wnioskodawców Anita Błochowiak, posłanka SLD.
Ripostował Marek Sawicki, poseł PSL.
— Proponowane zmiany zmierzają do wzmocnienia supermarketów. To zaszkodzi małym sklepom — mówi Marek Sawicki.
Projekt nie podoba się także organizacjom zrzeszających małych i średnich przedsiębiorców.
— Hipermarkety mają silniejszą pozycję niż niewielkie sklepy. Dlatego zapisy dające im silniejszą pozycję są szkodliwe. Rząd powinien w końcu wspierać małych przedsiębiorców — komentuje Wojciech Wojtowicz, prezes Krakowskiej Konglomeracji Kupieckiej.
Co ciekawe, komisja nie dokończyła wczoraj dyskusji na temat projektu. Jeden z posłów wskazał, że obecny na posiedzeniu komisji przedstawiciel Urzędu Ochrony Konkurencji i Konkurentów nie przedstawił na piśmie pełnomocnictwa do reprezentowania rządu w tej sprawie. Tłumaczenia, że dokument znajduje się w siedzibie urzędu, nie pomogły, co skutkowało odroczeniem obrad.