Wyborczy nokaut, megafuzja i wojna sojuszników. PB BILANS

Ignacy MorawskiIgnacy MorawskiMarek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-06-06 16:27

Pieniędzy, spójnej wizji, rozpędzonego wzrostu PKB – tego będzie teraz potrzebowała koalicja rządowa, by utrzymać wewnętrzną spójność i dotrwać do kolejnych wyborów. Przed nami trudny okres politycznych wstrząsów. Czy będą miały wpływ na gospodarkę? O tym m.in. mówimy w najnowszym odcinku PB Bilans.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Koalicja 15 października zachwiała się po ciosie, jakim były wyniki wyborów prezydenckich i zwycięstwo Karola Nawrockiego. Jest jasne, że przed nami dwa lata trudnej kohabitacji między rządem, a prezydentem. I to rząd zdaje się być obecnie w trudniejszej sytuacji. Z wypowiedzi polityków koalicji wynika, że w bólach wykuwają się zręby nowej umowy koalicyjnej. I że, póki co, poszczególni koalicjanci będą chcieli mocniej zaakcentować swoje oferty kierowane do wyborców.

Żeby zachować wewnętrzną spójność rząd w najbliższych dwóch latach będzie potrzebował co najmniej trzech rzeczy. Po pierwsze (i chyba najważniejsze): pieniędzy. Spełnianie obietnic poszczególnych koalicjantów, a także licytowanie się z opozycją, wspieraną przez prezydenta, będzie bardzo kosztowne. Już dostrzegają to analitycy agencji ratingowych, którzy obawiają się nadmiernie luźnej polityki budżetowej, co, ich zdaniem, może wpływać na rating Polski.

Po drugie, rząd powinien mieć jakiś konkretny, sprecyzowany cel, wokół którego mógłby zbudować całą politykę gospodarczą. To mogłaby być choćby polityka mieszkaniowa – każdy, kto rozwiąże problem zbyt drogich (a przez to trudno dostępnych) mieszkań zgarnie wyborczą pulę. Bo na mieszkaniówce jak dotąd poległy wszystkie kolejne ekipy rządzące.

Po trzecie, wysoki wzrost PKB. To klucz do sukcesu. Ułatwi gromadzenie dochodów w budżecie (tak potrzebnych ze względu na wysokie wydatki) i zniweluje napięcia społeczne. Wysokie tempo wzrostu gospodarczego zależy od rządu tylko pośrednio, choć ma on w ręku wiele instrumentów, których mógłby użyć, żeby go stymulować. Ale to nie jest cała paleta, bo sporo do powiedzenia będzie miała też Rada Polityki Pieniężnej i jej decyzje w sprawie stóp procentowych.

W najnowszym odcinku rozmawiamy także o:

- megafuzji Pekao SA i PZU – czy tworzenie takich molochów ma sens i skąd się w ogóle ten pomysł wziął (oraz jakie mogą być jego skutki);

- rosnącej roli inwestorów indywidualnych w finasowaniu deficytu budżetowego – gospodarstwa domowe stały się drugim co do wielkości wierzycielem rządu na rynku krajowym (po bankach);

- jastrzębich szponach gołębi w RPP, czyli co dalej ze stopami procentowymi;

- widowisku, jakim była kłótnia w mediach społecznościowych Elona Muska i Donalda Trumpa;

- szansach na odwilż w stosunkach handlowych USA i Chin;

- słabych danych PMI z polskiego przemysłu;

- postępującej dezinflacji (choć prezes NBP Adam Glapiński zdaje się tego nie dostrzegać).