Samorządowcy coraz częściej narzekają na problem zbyt wysokich cen w przetargach. W Łodzi z tego powodu budowa drogi poczeka – informuje urząd miasta. Ratusz przeznaczył na poprowadzenie ul. Nowotargowej (na odcinku od ul. Tuwima do al. Piłsudskiego) 28 mln zł – czyli znacznie mniej niż chcą firmy budowlane. Najtańsza oferta w przetargu opiewała na 38 mln zł, czyli przekroczyła zakładane koszty o 30 proc. W związku z tym miasto wstrzyma inwestycję.
- Nie jest to inwestycja, która w ciągu tego roku zmieni w jakiś znaczący sposób układ komunikacyjny. Pamiętajmy, że budowa tej ulicy cały czas budzi różne pytania i kontrowersje. Mamy więc czas, żeby przedyskutować, jak w jaki sposób poprowadzić tę drogę. Dużo bardziej kluczową inwestycją jest Nowowęglowa. Po jej powstaniu zobaczymy, jak będzie rozkładał się ruch w Nowym Centrum Łodzi i wtedy wrócimy do przetargu na ul. Nowotargową – informuje Wojciech Rosicki, wiceprezydent Łodzi.
To nie pierwszy przetarg samorządowy, który został unieważniony z powodu zbyt wysokich cen. W wielu regionach w całej Polsce gminy obserwują podobny trend od początku roku. Zbyt wysokie ceny to nie jedyny problem - w postępowaniach często nie zgłasza się też żaden wykonawca. Samorządowcy winią rynek pracy i wzrost wynagrodzeń.
- Poczekamy, aż rynek pracy zacznie się regulować - mówi Wojciech Rosicki.
Pieniądze, które miasto przeznaczyło na budowę drogi pokryją różnice pomiędzy założeniami w kosztorysach a ofertami wykonawców w innych przetargach, informuje Wojciech Rosicki. Będą przeznaczone głównie na projekty związane z rewitalizacją.