Wystarcza mi ich szczera wdzięczność

Ryszard Gromadzki
opublikowano: 2004-06-14 00:00

Ireneusz Brzechwa, przedsiębiorca z Obornik, jest przez mieszkańców wiosek Kamerunu traktowany jak król.

Północny Kamerun dotknięty jest klęską pustynnienia. Sahara zbliża się doń nieubłaganie. W tych warunkach życie możliwe jest tylko tam, gdzie jest woda. Kameruński rząd nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać problemu. Pomagają organizacje charytatywne i ludzie dobrej woli z całego świata. Są wśród nich także polscy przedsiębiorcy.

Woda dla Sahelu

Profesor Ryszard Vorbrich, afrykanista z Uniwersytetu im. Adam Mickiewicza, zainicjował w 2002 r. akcję „Woda dla Sahelu”, która miała na celu pozyskanie funduszy na budowę studni w północnym Kamerunie.

— Nie chodziło o jakieś wielkie pieniądze. Za 2 tys. EUR w Kamerunie można wybudować studnię, która umożliwia życie całej wiosce — mówi prof. Vorbrich.

Naukowiec rozpropagował akcję w mediach. Odezwało się kilkunastu chętnych. Kiedy jednak przyszło do konkretów, na placu boju pozostał tylko Ireneusz Brzechwa, przedsiębiorca budowlany z Obornik Wielkopolskich.

— Wędrowałem po afrykańskich bezdrożach, wiem co tam znaczy woda. Poza tym po prostu cieszę się, że za tak niewiele można zrobić tak dużo dla tamtejszych społeczności — mówi Ireneusz Brzechwa.

Dla IKEA i turystów

Ireneusz Brzechwa od kilkunastu lat prowadzi rodzinną firmę budowlaną (jej obroty w 2003 r. wyniosły około 5 mln zł).

— Specjalizujemy się w technologii „muru pruskiego” w oparciu o którą budujemy domy i obiekty gastronomiczno-hotelowe dla zleceniodawców z kraju i zagranicy. Poza tym mamy na koncie budowę hal dla IKEA w Polsce i innych krajach europejskich — opowiada przedsiębiorca.

W 2003 r. w związku z nie najlepszą koniunkturą na rynku budowlanym, firma Brzechwa zaczęła obsługiwać logistycznie producenta wódek Bols.

— Mam jeszcze własny ośrodek wypoczynkowy w Mielnie, który dodatkowo zapewnia dywersyfikację ryzyka — wyjaśnia Ireneusz Brzechwa.

Firma zatrudnia na stałe około 60 ludzi, w przypadku realizacji inwestycji, np. dla IKEA, zatrudnienie wzrasta nawet do 200 pracowników.

Powrót do Afryki

Ireneusz Brzechwa nadal zaangażowany jest w projekt „Woda dla Sahelu”.

— Udało mi się skaperować do tej akcji moich kolegów — przedsiębiorców: Jacka Grabowskiego z Rogoźna Wlkp., który prowadzi firmę docieplającą budynki, Krzysztofa Nadstagę spod Obornik Wlkp., właściciela hurtowni materiałów budowlanych i Jurka Borkowskiego z Litwy, który ma dużą masarnię. Prawdę mówiąc nie musiałem ich długo namawiać — mówi Ireneusz Brzechwa.

Kilka tygodni temu przedsiębiorca z Obornik był ponownie w Kamerunie, podczas wyznaczania miejsc dla trzech nowych studni ufundowanych przez jego kolegów.

— Zwróciłem się o pomoc do wielu przedsiębiorców znacznie bogatszych od pana Brzechwy i jego znajomych. Nie odpowiedział żaden. Nie mam o to absolutnie żalu, ale tym bardziej cenię sobie bezinteresowną ofiarność przedsiębiorcy z Obornik i jego przyjaciół — pointuje prof. Ryszard Vorbrich.