Położenie polskich dostawców wagonów jest trudne. W obecnej sytuacji gdy popyt krajowy jest niski, ich kondycję mogą poprawić kontrakty eksportowe.
Mimo tych niepomyślnych okoliczności wiele przedsiębiorstw produkujących tabor do przewozów towarowych funkcjonuje nadal, a nawet ma się nie najgorzej. Inne chwytają się byle jakiej produkcji, żeby tylko uniknąć bankructwa.
Fabryka Wagon z Ostrowa, o której było ostatnio dużo słychać, ogłosiła co prawda upadłość, ale był to dla niej jedyny sposób na pozbycie się słowackich udziałowców. Fabryka wznowiła produkcję prawie natychmiast.
— Nadal mamy spore kłopoty finansowe, jednak cały czas pracujemy. Jesteśmy w trakcie realizacji 3-letniego kontraktu na produkcję 2831 wagonów towarowych dla PKP Cargo. Do wrześ- nia wyremontowaliśmy 1600 wagonów towarowych. Poza tym realizujemy kontrakt na naprawę z odbudową 191 węglarek również dla PKP Cargo. 8 wagonów z tej serii opuściło zakład we wrześniu, a resztę zamierzamy wykonać jeszcze w tym roku — mówi Przemysław Klimek z fabryki Wagon.
Fabryka ma duży potencjał technologiczny, który nie jest całkowicie wykorzystany. Zamierza produkować nowoczesne wagony samowyładowcze. 25 takich wagonów zleciło do wykonania PKP Cargo.
— Kontrakt zagraniczny podreperowałby naszą sytuację finansową w znacznym stopniu. Nasza fabryka posiada certyfikat ISO 9001, potwierdzający wysoką jakość produkcji — dodaje Przemysław Klimek.
Wśród zakładów branży wyjątkowo dobrą sytuacją finansową może pochwalić się Fabryka Wagonów w Gniewczynie Łańcuckiej koło Przemyśla. Na niezłą sytuację finansową firmy wpłynęła produkcja specjalistycznych wagonów towarowych dla Deutsche Bahn.
— Mamy tytuł kwalifikowanego dostawcy kolei niemieckich. Od kilku lat realizujemy ich zamówienia i to pozwala nam przetrwać trudne dla branży czasy. Nie mielibyśmy tych zleceń, gdyby nie nasz nowoczesny potencjał technologiczny i sprawdzona przez partnerów zagranicznych jakość produkcji — podkreśla Maciej Kubicki, prezes Gniewczyny.
— Ponadto realizujemy 3- letnią umowę na modernizacje i naprawę wagonów dla PKP — dodaje Wiesław Kojder, dyrektor do spraw produkcji.
Fabryka ma również zamówienie na modernizację 100 węglarek dla firm prywatnych, ale odbiorcy prywatni to zaledwie drobna część jej produkcji.
— Nasze możliwości produkcyjne to 1000 wagonów rocznie. Niestety nie możemy ich w pełni wykorzystać — mówi Robert Piróg, członek zarządu Fabryki Wagonów w Gniewczynie.
Z kolei zagraniczne firmy taborowe działające w Polsce utrzymują się głównie dzięki dostawom dla własnych korporacji.
Dostawy te nie są jednak wystarczającym uzasadnieniem funkcjonowania tych firm na terenie Polski. Amerykański koncern Greenbrier Company 5 lat temu, zachęcony potencjałem polskiej gospodarki i prognozami jej rozwoju, przejął fabrykę Wagony Świdnica. Do dziś nie otrzymał ani jednego zamówienia na dostawę taboru od PKP.
— Bardzo chcielibyśmy współpracować z PKP Cargo, ale niestety nie możemy — mówi Ewa Borowiec z Greenbrier Company.
Tymczasem, skromne zakupy realizowane przez firmy prywatne nie są w stanie zapewnić bytu licznym fabrykom i firmom związanym z branżą taborową.