Zadyszka PKO BP

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2008-07-09 07:10

W II kwartale bank lekko przyhamował. Na tle konkurencji i tak nie jest źle

Wkrótce Jerzy Pruski, szef PKO BP, po raz pierwszy zaprezentuje wyniki kwartalne. Detalistą kieruje od 20 maja. Za krótko, żeby wnieść w nie istotny wkład. Niemniej z naszych informacji wynika, że początek jego rządów nie jest dla PKO BP zbyt szczęśliwy. Rozpędzony w poprzednich kwartałach finansowy kolos pod koniec drugiego zaczął lekko zwalniać.

Bardzo udany był kwiecień. Bank pożyczył klientom detalicznym pod hipotekę 1,4 mld zł (wzrost o 4 proc. rok do roku) oraz udzielił im 665 mln zł kredytów (roczny przyrost — 34 proc.). Wysoką dynamikę udało się utrzymać jeszcze w maju, ale w czerwcu w dobrze działającym mechanizmie coś zaczęło zgrzytać. Kredyty detaliczne rozeszły się w kwocie 540 mln zł, podczas gdy plan zakładał 750 mln zł. Nie udało się też wyrobić normy dla kredytów hipotecznych. Bank pożyczył 900 mln zł. Plan przewidywał przekroczenie miliarda. Niespecjalnie wypalił pomysł ze strukturyzowaną lokatą olimpijską, oprocentowaną na 7 proc. W pierwszym tygodniu od uruchomienia klienci wpłacili na nią 50 mln zł. Wynik po dwóch tygodniach — 91 mln zł. Tymczasem, dzięki Max Lokacie, którą bank wprowadził na początku tego roku, wynik pierwszego dnia zamknął się kwotą 100 mln zł. Na dobrym poziomie utrzymuje się natomiast sprzedaż kredytów dla małych i średnich firm.

Więcej w środowym Pulsie Biznesu.