Od kiedy pod koniec września w stanie ciężkim do szpitala trafił założyciel i prezes Comarchu Janusz Filipiak, w informatycznej spółce, ale też zależnej od niej Cracovii, nastąpiło kilka kluczowych zmian kadrowych.
Już na początku października rada nadzorcza delegowała Annę Pruską - córkę Janusza i Elżbiety Filipiaków - do czasowego wykonywania czynności prezesa. Decyzja ta była nieco zaskakująca – wcześniej Janusz Filipiak w kilku wywiadach oraz swojej książce „Dlaczego się udało” na swego następcę wskazywał syna Jeremiasza.
Niespodziewana dymisja
Decyzję rady nadzorczej można było tłumaczyć pośpiechem. Jednak miesiąc później, pod koniec października, rada nadzorcza zdecydowała o dalszym delegowaniu Anny Pruskiej do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu – tym razem na dwa miesiące, do 2 stycznia 2024 r. Przy tej decyzji już nie mogło być mowy o działaniu w pośpiechu - był czas na jej przemyślenie i przedyskutowanie.
Pięć dni po decyzji rady z funkcji wiceprezesa ze skutkiem natychmiastowym zrezygnował Jeremiasz Filipiak. Złożenie rezygnacji tuż po decyzji rady i po niespełna czterech miesiącach od powołania na to stanowisko przez walne zgromadzenie, wywołało falę pytań o relacje między rodzeństwem oraz potencjalną przyszłą sukcesję.
Udało nam się skontaktować z Anną Pruską. Pełniąca obowiązki szefa Comarchu obiecała na nasze pytania odpowiedzieć mejlowo. Niezwłocznie po otrzymaniu odpowiedzi zaktualizujemy artykuł. Do Jeremiasza Filipiaka nie udało nam się dodzwonić, ale pytania przekazaliśmy m.in. drogą mejlową.
Mniejszościowi akcjonariusze Comarchu są zdziwieni ostatnimi zmianami w zarządzie, ale nie tylko oni. Z naszych informacji wynika, że rezygnacja Jeremiasza Filipiaka była też zaskoczeniem dla zarządu Comarchu.
Od osób zbliżonych do spółki można się dowiedzieć, że do tej pory pod kierownictwem Anny Pruskiej odbyły się dwa posiedzenia zarządu Comarchu, pełniąca obowiązki szefa informatycznej spółki dobrze weszła w swoją rolę, a spotkania przebiegały w dobrej atmosferze. Wskazują też, że Anna Pruska dobrze zna firmę – nie tylko od dziesięciu lat zasiada w jej radzie nadzorczej, ale wcześniej pomagała rozkręcać biznes Comarchu w Europie Zachodniej.
Przygotowani do sukcesji
Pierwsze wzmianki o sukcesji w Comarchu ze wskazaniem na Jeremiasza Filipiaka zaczęły pojawiać się w 2017 r., czyli kiedy Janusz Filipiak osiągnął wiek emerytalny.
Janusz i Elżbieta Filipiakowie, założyciele Comarchu, którzy razem kontrolują akcje dające blisko 65 proc. głosów i warte blisko 800 mln zł, planowali wówczas je wnieść do spółki komandytowo-akcyjnej. Ostatecznie do tego nie doszło, jednak wprowadzili do statutu zmiany utrudniające rozdrobnienie akcjonariatu i sprzedaż akcji poza rodzinę.
Szykowany na następcę Jeremiasz Filipiak na co dzień mieszka w USA, skąd sprawuje pieczę nad interesami Comarchu w tej części świata. Pod jego nadzorem była prowadzona zakończona latem inwestycja w główną serwerownię grupy Comarch na zachodniej półkuli w Mesa, w Arizonie. Z wykształcenia jest informatykiem, absolwentem Virginia Tech i Cornell University.
Wszystko w rodzinie
Od czasu kiedy pod koniec września Janusz Filipiak trafił do szpitala, spółka nie ujawnia informacji o jego stanie zdrowia. Informacja ta pozostaje jedynie w gronie najbliższej rodziny i oficjalnej wiedzy na ten temat nie ma nawet zarząd.
- Z informacji, które do nas docierają, wynika, że stan profesora jest nadal ciężki – mówi osoba zbliżona do spółki.
Oficjalne komunikaty ze spółek grupy nie wskazują na oczekiwanie szybkiej poprawy. Rada nadzorcza Cracovii delegowała Elżbietę Filipiak do czasowego wykonywania funkcji prezesa klubu do 6 lutego 2024 r. Jednocześnie z zarządu został odwołany Jakub Tabisz, który był wiceprezesem spółki sportowej od 13 sierpnia 2003 r.