Zakłady emerytalne: są nowe koncepcje
Pierwsze świadczenia zostaną wypłacone dopiero za 8 lat
Mimo że zakłady emerytalne wypłacające przyszłe emerytury ruszą dopiero w 2009 roku, to już teraz trwa dyskusja nad ich kształtem. Pierwszy projekt ustawy o zakładach powstał w 1998 roku. Obecne koncepcje całkowicie jednak od niego odbiegają.
Po dziesięciu latach od startu reformy emerytalnej, czyli w 2009 roku, mają rozpocząć działalność zakłady emerytalne. W 1998 roku został przygotowany nawet rządowy projekt ustawy. Obecne koncepcje znacznie od niego odbiegają. Nie zapadły jeszcze żadne wiążące decyzje. Jedno jest niemal pewne — niewielkie są szanse, aby podczas kadencji tego parlamentu możliwe było uchwalenie nowej ustawy.
— Na świecie nikt nie znalazł jeszcze idealnego rozwiązania. Jest wiele dobrych i trzeba wybrać z nich najlepsze. Rozwiązanie dobre to takie, które będzie brać pod uwagę cel społeczny, nikogo nie będzie dyskryminować, nie będzie generować niepotrzebnych kosztów, będzie wykonalne z logistycznego punktu widzenia i w którym każdy będzie miał dochody przez całe życie — mówi Marek Góra, współautor koncepcji reformy emerytalnej.
Cel społeczny
Rząd proponuje, aby powstał tylko jeden, prywatny zakład emerytalny z ujednoliconymi kosztami, do którego wpływałyby wszystkie pieniądze. Z punktu widzenia aktuarialnego ryzyko byłoby skumulowane, ale zarządzanie pieniędzmi byłoby powierzone kilku firmom zewnętrznym, wybranym np. w formie przetargu. Pojawiła się także propozycja aktuariuszy, aby pieniądze na emeryturę wypłacały towarzystwa ubezpieczeniowe. Przeciwnicy tej formy twierdzą jednak, że mimo technicznej wykonalności byłoby to rozwiązanie o wiele droższe i niezgodne z celami społecznymi, niemniej bardzo korzystne, szczególnie dla grup kapitałowych posiadających towarzystwa emerytalne i ubezpieczeniowe. Zdaniem Mirosława Kowalskiego, prezesa Grupy Zurich, zakłady emerytalne tworzone przez ubezpieczycieli to najtańsze rozwiązanie. Towarzystwa ubezpieczeniowe posiadają bowiem już działy aktuarialne, a wypłata emerytur klientom leży w gestii ich zadań.
— Są dyskutowane róźne rozwiązania. Trzeba wziąć pod uwagę m.in. możliwości i kwestię tego, kto powinien być dostawcą tych usług. II filar, w tym także zakłady emerytalne, jest elementem systemu spółecznego i nie może świadczeniobiorców traktować w różny sposób — mówi Marek Góra.
Odrzucony projekt
Projekt ustawy o zakładach emerytalnych z 1998 roku zakładał, że — podobnie jak w przypadku PTE — będą one tworzone przez firmy zewnętrzne. Zezwolenie na ich działanie miał wydawać UNFE, a jeden podmiot miał być akcjonariuszem wyłącznie jednego zakładu. Zakłady miały prowadzić kampanię reklamową i akwizycyjną, zachęcającą klientów OFE do wyboru danego zakładu. Umowę można byłoby podpisać wyłącznie z jednym zakładem emerytalnym. Miał on pobierać jednorazową opłatę, maksymalnie do 7 proc., za wypłatę transferową środków klienta z funduszy.
Pomysł ten już praktycznie upadł. Jedną z przyczyn było to, że jeżeli zakład emerytalny skupiłby więcej kobiet niż mężczyzn, groziłoby mu nawet bankructwo. Kobiety pracują krócej (do 55 roku życia) niż mężczyźni (do 60 lat), ponadto statystycznie dłużej żyją, zarabiając średnio 1/4 mniej niż mężczyźni. Zakłady z kolei mogłyby zachęcać do przystąpienia głównie mężczyzn.