Przedsiębiorcy, menedżerowie najwyższego szczebla i freelancerzy to grupy, które w ostatnim czasie coraz bardziej interesują się inwestycjami – wynika z raportu Cobin Angels „Jak inwestują najlepsi aniołowie biznesu w Polsce? Polski rynek inwestycji anielskich 2024/25”.
Z badania zrealizowanego na potrzeby raportu wynika, że aniołowie biznesu są aktywni zawodowo. Najliczniejszą grupę inwestorów stanowią osoby w wieku od 41 do 50 lat (44 proc.). „To pokazuje, że inwestorzy angażujący się w młode spółki to zazwyczaj osoby z już ugruntowaną pozycją zawodową i doświadczeniem, które są gotowe dzielić się nie tylko kapitałem, ale i wiedzą” – czytamy w omówieniu raportu.
Nowicjusze i doświadczeni inwestorzy
W start-upy inwestują przeważnie mężczyźni. Jedynie 11 proc. kobiet angażuje swój kapitał w młode spółki. Nie jest to tylko polska specyfika. Podobna sytuacja jest na rynkach europejskich i w Stanach Zjednoczonych.
W Polsce aniołowie biznesu mają w portfelu zwykle do pięciu spółek (37 proc.), a jedna czwarta ankietowanych zainwestowała w sześć do 10, co może świadczyć o tym, że wielu inwestorów dopiero buduje swoje doświadczenie. Poziom uznawany za zdrowe minimum, aby osiągnąć korzyści z ryzykownych inwestycji to co najmniej kilkanaście projektów. Tymczasem w Polsce 22 proc. osób zaangażowało się w 11-20 firm. Nieliczną grupę (16 proc.) stanowią aniołowie inwestujący w więcej niż 21 start-upów.
Rynek aniołów biznesu dzieli się na nowicjuszy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę i bardziej doświadczonych inwestorów, przy czym tych, którzy angażują się co najmniej od sześciu lat, jest więcej. Mniej niż połowa, bo 46 proc. inwestuje krócej. Z kolei 29 proc. angażuje się od sześciu do 10 lat, a powyżej 11 lat inwestuje 25 proc.
„Wiele inwestycji wciąż opiera się na intuicji i relacjach, rzadziej na ustrukturyzowanych procesach. Coraz więcej doświadczonych founderów [założycieli start-upów – red.] wchodzi jednak w rolę aniołów, dzieląc się nie tylko kapitałem, ale i know-how. Patrzę na to z nadzieją. Coraz więcej polskich startupów będzie efektywnie wchodziło na zagraniczne rynki i bez kompleksów konkurowało ramię w ramię z największymi” – skomentowała w raporcie Anna Lankauf, współzałożycielka Callstack, która niedawno sprzedała udziały w tym start-upie.
W podobnym tonie wypowiada się Wiktor Schmidt, współzałożyciel Netguru. Jego zdaniem po latach powolnego wzrostu widać wyraźny wzrost liczby aktywnych inwestorów. Coraz częściej są to przedsiębiorcy z doświadczeniem, którzy chcą „oddać dalej” i wspierać młodsze zespoły nie tylko kapitałem, ale też wiedzą i siecią kontaktów.
Mało wyjść z inwestycji
Wczesny etap rozwoju rynku wiąże się też z tym, że niewielu inwestorów wychodzi z inwestycji. Aż 78 proc. z nich deklaruje, że podczas swojej działalności anielskiej nie sprzedało udziałów lub w inny sposób nie wyszło ze spółki. Wśród tych, którzy to zrobili, największy odsetek (43 proc.) sprzedał udziały. Były też przejęcia lub połączenia firm (29 proc.), wykupy managerskie (14 proc.), a także bankructwa (14 proc.), które są wpisane w ryzyko inwestycji w start-upy.
„Brakuje nam jeszcze infrastruktury wyjść: funduszy growth i private equity gotowych przejmować mniejsze spółki technologiczne oraz aktywnych korporacji z realną strategią M&A. Dziś koncentrują się one głównie na rynkach zagranicznych. W efekcie rynek wtórny dla udziałów pozostaje płytki, a transakcje - nawet jeśli dochodzą do skutku - często trwają wiele miesięcy” – mówi Maciej Zawadziński, partner w funduszu Hard2Beat, cytowany w raporcie.

W najnowszym wydaniu raportu zebraliśmy dane z ostatnich czterech lat, aby zwiększyć wiarygodność informacji dotyczących profilu inwestora. W każdej kolejnej edycji dodajemy też nowe elementy, aby raport wskazywał trendy i wyjaśniał najważniejsze wydarzenia z poprzedniego roku. W tym szczególnie skupiliśmy się na analizie założycieli spółek technologicznych. Zidentyfikowaliśmy 42 osoby, które sprzedały swoje firmy technologiczne lub rozwinęły je do wartości setek milionów i teraz wracają na rynek w roli inwestorów, co sprzyja przekazywaniu zarówno kapitału, jak i wiedzy, a w konsekwencji służy dalszemu rozwojowi rynku. To trend, który budował rynki zachodnie i wierzę, że będzie podobny w przypadku polskiego.
Nowi inwestorzy to najczęściej przedsiębiorcy, ale dołączają też menadżerowie z poziomu C-level. Osoby, które dopiero zaczynają inwestować szukają praktycznego doświadczenia, korzystając z wiedzy bardziej doświadczonych uczestników rynku. Przedsiębiorcy traktują zwykle inwestycje anielskie jako synergię dla swoich działań zawodowych i dywersyfikację portfela inwestycyjnego.
Na naszym rynku coraz częściej widać inwestorów zagranicznych, którzy dostrzegają w Polsce potencjał i coraz chętniej szukają tu okazji. Nasz kraj staje się hubem technologicznym Europy Środkowo-Wschodniej, a sukcesy polskich projektów, od rund międzynarodowych po globalną ekspansję, wzmacniają zainteresowanie rynkiem. Z drugiej strony polscy inwestorzy coraz częściej inwestują za granicą, co jest sygnałem profesjonalizacji rynku i większej świadomości inwestorów w zakresie inwestowania w formule anielskiej.