Odpis dotyczy wartości spółek zależnych Trakcji - Przedsiębiorstwa Eksploatacji Ulic i Mostów, Dalba oraz Przedsiębiorstwa Drogowo-Mostowego Białystok.
Po złożeniu rezygnacji Roman Przybył rozmawiał z „PB” oraz „Parkietem” o powodach swego odejścia. Wskazywał, że wybiera się na studia doktoranckie, w długą podróż, a po niej „pewnie znajdzie się dla niego jakaś interesująca praca”. Podsumował również swoją działalność. Z jego słowami zgodzili się też analitycy.
Po komunikacie bieżącym o odpisach, spółka na swej stronie internetowej opublikowała oświadczenie o wypowiedziach Romana Przybyła.
„Wszelkie wypowiedzi, informacje i komentarze b. prezesa zarządu spółki zamieszczane publicznie (…) we wszelkich środkach masowego przekazu, odnoszące się do spółki, jej wyników, projektów i planów rozwojowych stanowią wyłącznie wyraz osobistych poglądów i opinii byłego prezesa zarządu spółki. Spółka nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść i skutki powyższych wypowiedzi zamieszczanych w mediach przez jej byłego prezesa” – czytamy w komunikacie.
O co chodzi?
- Były prezes miał prawo podsumować swoją działalność. Uważamy jednak, że niezręcznością jest mówienie o zatwierdzonych przez radę nadzorczą planach, które przecież nie są dokumentem powszechnie znanym i mogą być odczytywane jako prognozy. Prezes zakomunikował nam, że składa rezygnacje z powodów osobistych. Opublikowanie informacji o odpisach i rezygnacji nastąpiły w podobnym czasie, ale nie ma związku między tymi wydarzeniami – zapewnia Maciej Radziwiłł, szef rady nadzorczej Trakcji.
Były prezes Roman Przybył o Trakcji już nie chce rozmawiać. Zapewnia jednak, że nie wycofuje się z żadnego słowa z wczorajszych wypowiedzi.