Zanosi się na przerwę w obniżkach stóp, ale to jeszcze nie koniec cięć

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-11-06 16:24

Stopy procentowe spadły w tym roku o 150 punktów bazowych i teraz jest czas, by sprawdzić, jak działają te obniżki na gospodarkę — stwierdził Adam Glapiński, prezes NBP. Jego zdaniem obecna sytuacja jest bliska idealnej, ale furtki do kolejnego niewielkiego cięcia to nie zamyka.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • jakie jest prawdopodobieństwo dalszych obniżek stóp procentowych
  • jaki jest docelowy poziom stóp według prezesa NBP Adama Glapińskiego
  • co jest największym ryzykiem dla inflacji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Adam Glapiński, szef banku centralnego, stara się studzić oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych. Po redukcji o 150 punktów bazowych od maja tego roku szef banku centralnego podkreśla, że obecny poziom stóp dobrze odpowiada sytuacji gospodarczej. Podczas comiesięcznej konferencji prasowej mówił, że kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej będą podejmowane wyłącznie na podstawie napływających danych ekonomicznych. Kolejny raz podkreślał, że rada nie ma żadnego z góry ustalonego docelowego poziomu stóp procentowych.

— Niczego nie deklarujemy. Nadal jesteśmy ostrożni i nie zapowiadamy żadnej ścieżki stóp procentowych — podkreślił Adam Glapiński.

Odpowiadając na pytanie o możliwy kierunek zmian stóp procentowych w najbliższych miesiącach, prezes NBP stwierdził, że patrząc na otoczenie gospodarcze można powiedzieć, że „stopy mogą lekko spaść, ale mogą również lekko wzrosnąć”.

Obecny poziom stóp odpowiada sytuacji, ale wszystko zależy od cen

Adam Glapiński podkreślił, że rada obserwuje, jak dotychczasowe cięcia oddziałują na gospodarkę, a ich pełny efekt ujawni się dopiero po pewnym czasie.

— W tej chwili stopy dobrze odpowiadają, dobrze pasują do istniejącej sytuacji. Powtarzam, dokonaliśmy ogromnej obniżki — o 150 punktów. Bardzo silnie to na gospodarkę oddziałuje. I obserwujemy teraz, jak oddziałuje — wyjaśnił prezes NBP.

Przyznał jednak, że gdyby inflacja utrzymała się na poziomie celu inflacyjnego — wynoszącego 2,5 proc. — przez najbliższe dwa lata, stopy mieściłyby się prawdopodobnie między 3,5 a 4 proc. Obecnie główna stopa referencyjna NBP wynosi 4,25 proc.

— Jeśli wszystko pójdzie dobrze, jeśli dojdziemy [z inflacją — red.] do 2,5 proc. i będziemy się poruszać wokół tego poziomu, gdy to się ustabilizuje, to oczywiście nie będziemy się upierać przy poziomie 4,25 proc. [stopa referencyjna NBP — red.]. Nie jesteśmy nastawieni na jakąś restrykcyjną, konserwatywną politykę — powiedział Adam Glapiński.

Dodał, że w odpowiednich warunkach, czyli przy trwałym zejściu inflacji do celu NBP, jest miejsce na jedną niewielką obniżkę.

— Jeśli stan, w którym inflacja ustabilizuje się na poziomie 2,5 proc., potrwa dłuższy okresie, to dla mnie — bo jestem konserwatywno-ostrożny i dużo rzeczy złych widziałem — odpowiedni poziom to 4 proc. — stwierdził Adam Glapiński.

Priorytetem pozostaje stabilność

Prezes banku centralnego podkreślił, że mandatem Rady Polityki Pieniężnej jest utrzymanie stabilności cen. Po długim okresie walki z wysoką inflacją NBP osiągnął cel — wskaźnik cen zbliża się do docelowego poziomu 2,5 proc.

– Bardzo długo mówiliśmy, że naszym celem jest obniżenie inflacji. W tej chwili naszym celem jest utrzymanie stanu niskiej inflacji, stabilności cen — powiedział Adam Glapiński.

Podkreślił, że rada będzie reagować na zmiany sytuacji gospodarczej w obu kierunkach. Jeśli dane będą sprzyjające, możliwe są kolejne obniżki. Jednocześnie przypomniał o ryzykach, które cały czas są aktualne. Pierwsze to niepewność co do cen energii w przyszłym roku po podwyżce opłaty mocowej. Drugie wiąże się dużym tempem wzrostu cen usług. Prezes przypomniał także o luźnej polityce budżetowej, która może działać proinflacyjnie. Na koniec wspomniał o systemie ETS2, choć przyznał, że nie wiadomo, w jakiej formie i kiedy miałby on zostać wprowadzony w życie.

— ETS2 może przyczynić się do wzrostu cen paliw i ogrzewania. W najgorszym wariancie podniósłby inflację o 2 proc. — stwierdził prezes NBP.

Ekonomiści: teraz przerwa w obniżkach

Wypowiedzi prezesa NBP zostały odebrane przez ekonomistów jako zapowiedź krótkiej przerwy w obniżkach stóp procentowych. Zwracają uwagę, że zagrożenie wzrostem inflacji nie jest tak duże. „Sądzimy, że perspektywy inflacji poprawiły się na tyle, że powstała przestrzeń na co najmniej trzy cięcia stóp przed dłuższą pauzą — w pierwszej połowie 2026 r. Obawy, o których mówił Adam Glapiński, albo nie są bardzo poważne (energia, usługi), albo odsuwają się w czasie (ETS2)” — komentowali słowa prezesa ekonomiści Pekao na platformie X.

Ekonomiści Santander Banku Polska natomiast uważają, że szef NBP wyraźnie sygnalizował zbliżający się koniec serii cięć. Podkreślali, że kilka razy wyraźnie starał się tonować oczekiwania, że kolejny ruch nastąpi w najbliższym czasie. „Podtrzymujemy pogląd, że RPP prawdopodobnie obniży główne stopy procentowe jeszcze raz — do 4 proc., a kolejny ruch najpewniej nastąpi w I kw. 2026 r. Na razie zakładamy roboczo, że może to być styczeń, kiedy rada będzie już znała decyzję URE dotyczącą taryf energetycznych na 2026 r. Jednak opóźnienie kolejnej obniżki do marca wydaje się niewiele mniej prawdopodobne” — napisali w raporcie ekonomiści Santander Banku Polska.