Zatory płatnicze dużym problemem dla MŚP

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2025-04-13 20:00

Postępowań w sprawie opóźnień w płatnościach jest niewiele. Firmy kredytujące się kosztem mniejszych podmiotów pozostają bezkarne.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Ile postępowań wszczął UOKiK w sprawie opóźnień w płatnościach?
  • Ile firm ma problem z zatorami?
  • Jak sobie z nim radzą?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w minionym roku przeanalizował aż 2,8 miliona faktur. Ostatecznie wszczął jednak tylko 31 postępowań w sprawie opóźnień w płatnościach.

Efekt domina

W ubiegłym roku postępowań było mniej niż rok wcześniej - wtedy UOKiK wydał decyzje w sprawie zatorów płatniczych wobec 34 firm. Nie wszystkie zakończyły się nałożeniem kar, urząd częściej stosował miękkie działania. W 79 przypadkach wysłał wezwania do przedsiębiorców, których dyscyplina płatnicza budziła wątpliwości. To jednak też niewiele, biorąc pod uwagę to, że większość firm narzeka na problemy z zatorami płatniczymi. Największy problem z nimi mają mali i średni przedsiębiorcy. Badania firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso pokazują, że aż 86 proc. MŚP doświadcza nieterminowych płatności ze strony kontrahentów. Wśród nich ponad 52 proc. przyznaje, że ma faktury opóźnione o więcej niż miesiąc, a w 34 proc. przypadków sięgają one dwóch miesięcy.

Szczególnie trudna sytuacja pod tym względem jest w branży transportowej, budowlanej, IT, hotelarskiej oraz gastronomicznej. W tych sektorach przedsiębiorcy czekają na zapłatę nawet 90 dni.

– Firmy, które dostają pieniądze po tak długim czasie od momentu sprzedaży towaru czy wykonania usługi same mają trudności z regulowaniem zobowiązań wobec swoich dostawców, pracowników i instytucji państwowych. Tworzy to efekt domina. W efekcie wiele firm bierze kosztowne kredyty, żeby przetrwać, a niektóre muszą ogłosić upadłość – mówi Kamil Fac, wiceprezes firmy Faktura.pl.

W 2024 r. zadłużenie przedsiębiorców zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosło o ponad 600 mln zł, a liczba dłużników zwiększyła się do niemal 267 tys.

Kropla w morzu

Teoretycznie UOKiK ma narzędzia, żeby karać firmy opóźniające płatności i w ten sposób przeciwdziałać zatorom. Podstawą do tych działań jest nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2414), która weszła w życie w grudniu 2022 r. Jej głównym celem było skrócenie terminów zapłaty.

– W praktyce jednak działania urzędu są mało efektywne. Analiza milionów faktur przekłada się na zaledwie kilkadziesiąt wszczętych postępowań administracyjnych rocznie. To kropla w morzu. Dodatkowo kary nakładane na dłużników często okazują się symboliczne i niewystarczające, żeby skłonić firmy do zmiany praktyk. Przedsiębiorcy, którzy padli ofiarą długich terminów płatności, nie mogą więc liczyć na skuteczną pomoc ze strony państwa. Muszą samodzielnie szukać sposobów na egzekwowanie należności – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu firmy eFaktor, specjalizującej się w finansowaniu MŚP.

Długie terminy płatności są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm, ponieważ duże podmioty wykorzystują swoją silniejszą pozycję rynkową, aby traktować mniejszych kontrahentów jak niewyczerpane źródło kredytowania.

– Wprawdzie dysponują większymi rezerwami finansowymi, ale przedłużają terminy płatności, zmuszając MŚP do akceptacji niekorzystnych warunków. Po prostu im się to opłaca, a ryzyko kar nie jest duże. Mali przedsiębiorcy godzą się na takie warunki ze strachu o utratę kontraktu. Nie mają zbyt wielu narzędzi, które pozwoliłyby im wymusić szybsze regulowanie należności – zwraca uwagę Magdalena Martynowska-Brewczak.