Nastroje na rynku IPO są zmienne. Dobre debiuty (Komputronik, Moj, Kredyt Inkaso) przeplatają się z kiepskimi (LC Corp, GF Premium). Debiut Makrum, który na parkiecie pojawił się wczoraj, początkowo można było zakwalifikować do tej drugiej grupy. Z każdą godziną kurs producenta urządzeń dla przemysłu okrętowego jednak rósł. Nie zmienia to jednak faktu, że indeks PB IPO, mierzący średnią zmianę kursu w dziesięciu ostatnich debiutach, spadł do 18,6 proc. To najniższy poziom naszego wskaźnika od trzech miesięcy i 18 giełdowych inauguracji.
Grający na rynku IPO przyzwyczaili się już do ogromnych redukcji. Od dawna trudno na ich podstawie prognozować zachowanie akcji na pierwszych sesjach. Praktycznie żadnego znaczenia nie ma też cena emisyjna, regularnie ustawiana na maksymalnym poziomie ogłaszanych wcześniej widełek. Mimo to rynek zaczyna przejawiać syndromy zdrowego rozsądku. Już nie każde IPO przynosi co najmniej 20-, 30-procentowe przebicie, rekompensujące drogie kredyty lewarowe. Rynek zaczyna doceniać jakość emitentów. Tego samego zdanie są także użytkownicy portalu pb.pl. Zdecydowana większość z nich uważa, że powodzenie oferty zależy od samego debiutanta.