Żelki górą!

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2012-07-11 13:58

Kowalski zjada kilogram cukierków rocznie, głównie żelków, a mógłby dwa. Na krajowym rynku słodyczy miejsca wystarczy i dla marek sieci, i wyrobów znanych producentów.

Polacy mają słabość do dżdżownic, misiów, owoców oraz pozostałych żelków, a także krówek i innych cukierków. W ubiegłym roku zjedli ich za ponad 1 mld zł. A przed producentami jawi się coraz słodsza przyszłość.

iStock

— Statystyczny Polak je 1 kg cukierków, a Niemiec ponad 5 kg. Moglibyśmy więc spokojnie konsumować ich dwukrotnie więcej, nawet biorąc pod uwagę to, że niemieckie spożycie jest pochodną dochodowości i uwielbienia Niemców do wszelkiego typu pastylek np. na gardło — mówi Marek Przeździak, sekretarz generalny Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco.

Żelki z najlepszą perspektywą

Jego zdaniem spożycie cukierków powinno rosnąć o 6-8 proc. rocznie, tak jak to było wcześniej. Najsilniejszą pozycję w segmencie mają żelki, których udziały sięgają 24 proc. W dalszej kolejności sięgamy po cukierki twarde (23 proc.), sugusy (22 proc.), pudrowe (14 proc.), krówki (8 proc.) i nadziewane (7 proc.). Natomiast to żelki mają najlepszą perspektywę.

— Segment ten niesie ze sobą spore możliwości kreowania produktów innowacyjnych, które są motorem dla rozwoju rynku. Ponadto żelki jako słodycze miękkie bardzo dobrze wpisują się w obecny trend prozdrowotny — wzbogacane dodatkowo naturalnymi sokami czy witaminami są odbierane przez konsumentów jako bezpieczna alternatywa dla tradycyjnych słodyczy — tłumaczy Marek Malinowski, prezes ZPC Mieszko.

Zdaniem Marka Przeździaka rosnąca popularność żelków i pianek wynika również z tego, że konsumenci w związku z trudną sytuacją ekonomiczną przestawiają się na produkty tańsze, czyli prostsze. Czy opłaca się więc myśleć nad kolejnymi produktami?

— Statystyczny Polak je 1 kg cukierków, a Niemiec ponad 5 kg. Moglibyśmy więc spokojnie konsumować ich dwukrotnie więcej, nawet biorąc pod uwagę to, że niemieckie spożycie jest pochodną dochodowości i uwielbienia Niemców do wszelkiego typu pastylek np. na gardło — mówi Marek Przeździak, sekretarz generalny Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco.

Żelki z najlepszą perspektywą

Jego zdaniem spożycie cukierków powinno rosnąć o 6-8 proc. rocznie, tak jak to było wcześniej. Najsilniejszą pozycję w segmencie mają żelki, których udziały sięgają 24 proc. W dalszej kolejności sięgamy po cukierki twarde (23 proc.), sugusy (22 proc.), pudrowe (14 proc.), krówki (8 proc.) i nadziewane (7 proc.). Natomiast to żelki mają najlepszą perspektywę.

— Segment ten niesie ze sobą spore możliwości kreowania produktów innowacyjnych, które są motorem dla rozwoju rynku. Ponadto żelki jako słodycze miękkie bardzo dobrze wpisują się w obecny trend prozdrowotny — wzbogacane dodatkowo naturalnymi sokami czy witaminami są odbierane przez konsumentów jako bezpieczna alternatywa dla tradycyjnych słodyczy — tłumaczy Marek Malinowski, prezes ZPC Mieszko.

Zdaniem Marka Przeździaka rosnąca popularność żelków i pianek wynika również z tego, że konsumenci w związku z trudną sytuacją ekonomiczną przestawiają się na produkty tańsze, czyli prostsze. Czy opłaca się więc myśleć nad kolejnymi produktami?

(...)
Cały artykuł znajdziesz w środowym "Pulsie Biznesu+" na tablety oraz tutaj