Anders Sundstroem, szef rady dyrektorów szwedzkiego banku, mówił krótko po tym, że w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa Swedbank skontaktował się z regulatorem, a ten skierował sprawę do służb odpowiedzialnych za wykrywanie przestępstw tzw. białych kołnierzyków. Ujawnił również, że podejrzenia dotyczące prezesa pojawiły się po zeznaniach tzw. whistleblowera. Obecnie w wywiadzie dla „Dagens Industri” Michael Wolf twierdzi, że to on jest źródłem informacji, które stały się podstawą doniesienia do władz. Przyznaje także, że popełnił błąd, dokonując prywatnych inwestycji w spółki, które znajdowały się na liście firm, gdzie z powodu niebezpieczeństwa wykorzystania informacji poufnych takie inwestycje były zabronione dla osób z wyższego kierownictwa banku. Tłumaczy, że procedury w Swedbanku zmieniły się w sierpniu 2015 r. i szefostwo działu private banking pomyłkowo kupiło na rzecz jego prywatnego portfela emerytalnego akcje spółki, która była objęta zakazem. Jest przekonany, że wyniki śledztwa, które toczy się w tej sprawie, będą dla niego korzystne.

