Aktywność rządu zróżnicowana

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2025-09-04 20:00

Jeszcze raz się udało i XXXIV Forum Ekonomiczne (FE) – które od 2020 r. przeprowadziło się z Krynicy-Zdroju do Karpacza – przeszło do historii bez skandali czy konfliktów.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przy populacji blisko 6-tysięcznej, zgromadzonej przez trzy dni i wieczory dosyć hermetycznie w kubaturze nawet ogromnego hotelu (Gołębiewski w Karpaczu to krajowa czołówka), spokój wcale nie jest taki prosty, zwłaszcza że w forumowe przestworza zawsze wzbija się wiele bardzo rozbudowanych ego. Notabene w kategorii wysokości wzlotu – w kontekście już nie przenośnym, lecz dosłownym – nikt w Polsce nie podskoczy Sławoszowi Uznańskiemu-Wiśniewskiemu (dawno temu w 1978 r. tylko Mirosław Hermaszewski), który w Karpaczu się stawił i nawet odebrał nagrodę specjalną marszałka województwa dolnośląskiego, czyli głównego partnera organizującego forum Instytutu Studiów Wschodnich (ISW).

W masie debat na najróżniejsze tematy większość uczestników FE ma od dawna wytypowane własne. Z naturalnych powodów największym zainteresowaniem cieszą się oczywiście bezpośrednie spotkania szeroko rozumianego biznesu i jego otoczenia z decydentami politycznymi. Niemal codziennie udzielają się oni w mediach, ale jednak bezpośrednie chociaż krótkie obcowanie z władzą ma wartość dodaną, umożliwia na przykład zadanie politykom bezpośrednich pytań poza agendą. Na podstawie nie tylko ich oficjalnych wypowiedzi do kamer, lecz również strzępów opinii wyrażanych na boku przedsiębiorcy i menedżerowie mniej więcej – często mniej niż więcej – mogą wnioskować, jakich regulacji działalności gospodarczej mogą się spodziewać w niedługim czasie.

Co cztery lata FE odbywa się w atmosferze dość szczególnej, albowiem trafia się przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy przysłuchująca się panelom rzesza biznesowa musi nastawiać uszy w dwie strony, ponieważ nie za bardzo wiadomo, czy ważniejsze są plany reprezentantów aktualnej ekipy, czy raczej potencjalnie nowej. XXXIV edycja odbywała się jednak w okresie teoretycznie spokojnym, wszak do planowych wyborów jesienią 2027 r. pozostają ponad dwa lata.

Charakterystyczna była okoliczność, że udziałowcy rządzącego tzw. konsorcjum 15 października podeszli do tegorocznego FE w sposób zróżnicowany. Silnie reprezentowane były trzy pomniejsze człony rządowe, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe, Lewica oraz Polska 2050. Na czele swoich ekip stawili się liderzy – Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Gawkowski i Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Szymon Hołownia skoncentrował uwagę na odbywających się w tym samym czasie targach w Kielcach). Natomiast całkowicie odpuściła sobie tegoroczne FE trzymająca rządowe lejce Koalicja Obywatelska. Oczywistością było skoncentrowanie się w tych dniach premiera Donalda Tuska czy wicepremiera Radosława Sikorskiego na wielkich sprawach świata. Trudno natomiast pojąć całkowite odpuszczenie sobie Karpacza przez Andrzeja Domańskiego, który niedawno do finansów otrzymał w ministerialnym portfolio gospodarkę. To dziwactwo raczej bez precedensu w dziejach FE. Jeśli podwójny minister fizycznie z jakichś powodów dotrzeć nie mógł, to przecież w obu ministerstwach ma do pomocy niezredukowane tabuny wice.

Pominięcie XXXIV FE rzecz jasna było niewyobrażalne dla opozycji. Prawo i Sprawiedliwość jak zawsze prowadziło tematyczny blok Karpat, w którym zorganizowało panele zorientowane także na krajową tzw. ścianę wschodnią, przygaszoną ostatnio inicjatywę Trójmorza etc. Czołówka PiS na czele z byłym premierem Mateuszem Morawieckim przebiera nogami do powrotu w ławy rządowe, przede wszystkim oczywiście w sali plenarnej Sejmu, lecz symbolicznie również podczas paneli w Karpaczu. Teoretycznie może to nastąpić dopiero na XXXVII FE jesienią 2028 r., ale partia już nauczyła się cierpliwie czekać. Wypada także odnotować, że we własnych kółkach i daleko od ludzi PiS, ale aktywnie krążył po karpackim Gołębiewskim niedoszły prezydent Sławomir Mentzen.