Aż o 6,6 proc., do 148 zł, podrożały na zamknięciu ostatniej zeszłotygodniowej sesji na GPW akcje Amiki. W piątek rano grupa opublikowała raport, z którego wynika, że przychody w minionym półroczu było wprawdzie mniejsze niż rok wcześniej — skurczyły się o 6,1 proc., do 1,25 mln zł, ale większe okazały się zyski. Wynik EBITDA wzrósł o 0,5 proc., do 87,9 mln zł, a przypadający akcjonariuszom zysk netto zwiększył się o 4,2 proc., do 39,6 mln zł. Był to rezultat m.in. wzrostu popytu na sprzęt AGD w minionym kwartale. Na rodzimym rynku w okresie kwiecień-czerwiec sprzedaż spółki wzrosła o ponad 11 proc.
— W Polsce obserwowaliśmy niezwykłe odbicie w maju i czerwcu. Mamy z nim do czynienia zresztą nadal w bieżącym kwartale — mówi Michał Rakowski, członek zarządu Amiki odpowiedzialny m.in. za finanse.
W III kw. spodziewa się lepszych niż rok wcześniej wyników sprzedaży całej grupy. Dotyczy to nie tylko polskiego rynku, który odpowiada za 27 proc. sprzedaży ogółem, ale także części państw zachodnioeuropejskich (ten obszar to 44 proc. przychodów grupy), zwłaszcza Niemiec, oraz Skandynawii (9 proc. udziału w sprzedaży).
— Bardzo liczymy też na Rosję — mówi menedżer.
Na tym rynku (zaliczanym do obszaru Wschód, który odpowiada za 14 proc. przychodów) przez koronawirusa Amica odnotowała ostatnio aż 12-procentowy spadek sprzedaży. Dobrze sprawuje się przejęta przez Amikę we wrześniu 2019 r. marka Fagor.
— W Hiszpanii ze względu na największy lockdown, wstrzymaliśmy jej promowanie. Przesuniemy to na 2021 r. Fagor jest jednak dobrze znany nie tylko tam, ale we Francji. Te dwa rynki pozwolą zrealizować cele zakładane na ten rok dla całej tej marki — deklaruje Michał Rakowski.
Sprawdź program konferencji online "Grupy Kapitałowe 2020", 27 października >>