"Rzeczywista sytuacja była nieco gorsza, niż oszacowaliśmy w naszych komentarzach (choć prawdopodobnie daleka od scenariusza przedstawionego przez Ningi). Naszym zdaniem wyjaśnienia [zarządu CCC - red.] pogorszyły obraz sytuacji, chociaż raport short-sellera był oczywiście mocno przesadzony. Brak odpowiedniej przejrzystości uczynił CCC łatwym celem" - pisał Piotr Łopaciuk w październiku, odnosząc się do rewelacji, przedstawionych przez Ningi Research, firmę, która w raporcie twierdziła, że CCC m.in. stosuje agresywną księgowość i zawyża w ten sposób zyski.
Analityk z PKO BP sceptycznie oceniał wówczas szanse na sukces rynkowy sklepów sieci Worldbox, choć zaznaczał, że "intuicja biznesowa pana Miłka w przeszłości często okazywała się bardzo dobra".
Już wówczas zapowiadał aktualizację założeń modelu wyceny spółki (wcześniej CCC zajmował się inny analityk), a ówczesne poziomy cenowe przy uwzględnieniu ryzyka uważał za nieatrakcyjne. Akcje kosztowały wówczas ponad 150 zł.
Obecnie kurs spadł do 130 zł, a Piotr Łopaciuk cene docelową wyznaczył na 105 zł i wydał rekomendację "sprzedaj", wynika z danych agencji Bloomberg.
Sporządzone przez analityka prognozy na bieżący rok obrotowy istotnie in minus różnią się od konsensu.
Specjalista zakłada 11,28 mld zł przychodów (6,3 proc. poniżej konsensu), 1,7 mld zł EBITDA (konsens to 1,95 mld zł) i 431 mln zł zysku netto (38 proc. poniżej konsensu).
Według danych agencji Bloomberg dla akcji CCC obowiązuje 13 rekomendacji, z czego siedem jest pozytywnych, trzy neutralne, a trzy negatywne. Średnia z cen docelowych to 186,24 zł.