Prezesi dużo podróżują, prezesi biur podróży pewnie jeszcze więcej, ale szef TUI Austria został zmuszony do podróży w bardzo nietypowym kierunku — do Polski. To dlatego, że Marek Andryszak, prezes TUI Poland, który zrestrukturyzował polską spółkę, dostał w tym roku dodatkowo zadanie przygotowania planu optymalizacji współpracy między oddziałami w Niemczech i Austrii.
— Część koncepcyjna projektu jest zakończona. Przygotowany został plan, jak powinna wyglądać dalsza droga Austrii. Teraz trzeba to wdrożyć. Ponieważ plan wkracza w obszary działalności operacyjnej, nie można go oddzielić od zarządzania spółką. Dlatego zostałem osobą odpowiedzialną za wdrożenie projektu, co — mam nadzieję — uda się do końca roku kalendarzowego. Mam też zadbać, by austriacki oddział dowiózł wyniki operacyjne — mówi Marek Andryszak.
Austriacka spółka będzie raportować do polskiego prezesa. TUI Poland podlega (podobnie jak oddział w Austrii i Szwajcarii) pod TUI Deutschland, niemiecką spółkę, którą kieruje Christian Clemens. Synergii szukał na rynkach niemieckim i austriackim.
— Mówimy tym samym językiem, operujemy tą samą walutą, często oferujemy identyczne produkty. Możemy razem działać bardzo skutecznie w wielu dziedzinach — uważa Christian Clemens. Nie ujawnia szczegółów planu. Chodzi jednak o to, by niektóre procesy, dziś powtarzane i w Niemczech, i w Austrii, wykonywać tylko w jednym z tych krajów.
TUI Travel jest notowany w Londynie. W roku finansowym 2013 r. polski oddział poprawił w stosunku do 2010 r. wynik operacyjny o 3 mln GBP (15,3 mln zł). Miał 580 mln zł obrotów i 3,6 mln zł zysku.